Amrabat dołączył do „Czerwonych Diabłów” 1 września, czyli w popularny Deadline Day symbolizujący ostatni dzień trwania letniego okna transferowego. Transakcja z Fiorentiną objęła roczne wypożyczenie z opcją wykupu za 25 milionów euro z wliczonym pakietem bonusowym.
Ze względu na „timing” pobudzenia tematu w celu dążenia do całkowitego porozumienia w negocjacjach, lekarze podlegający pod Manchester United udali się prywatnym lotem do Pisy, aby tam wypełnić niezbędne formalności związane z testami medycznymi. Okazuje się, że w trakcie badań wystąpiły pewne komplikacje.
U 27-latka stwierdzono niewyleczony całkowicie uraz pleców. Dyskomfort ciągnie się za piłkarzem już od początku grudnia, kiedy dostał pokaźne dawki zastrzyków przeciwbólowych, aby postawić go na nogi na mecz 1/8 finału Mistrzostw Świata w Katarze z Hiszpanią. Ryzyko z perspektywy reprezentacji Maroka opłaciło się, bo awans został wywalczony, lecz konsekwencje zdrowotne ciągną się po dziś dzień.
Ostatecznie jednak nie znalazły się podstawy do odwołania transferu. Medycy stwierdzili, że uszkodzenie tej części ciała nie jest na tyle poważne, aby Amrabat nie mógł kontynuować rywalizacji na najwyższym poziomie.
Pozostaje więc pytanie, kiedy mistrz Belgii w barwach Club Brugge (2019/2020) zadebiutuje w drużynie Erika ten Haga. Odpowiedź zapewne poznamy bliżej końca przerwy na reprezentacje.
Zawodnik urodzony w Holandii w bieżącym sezonie jeszcze nie rozegrał oficjalnego spotkania. W zeszłym, poza mundialem, skompletował ich 49, dorzucając jedną asystę.