Po tym jak prowadzenia drużyny narodowej Italii odmówił Carlo Ancelotti, to Roberto Mancini wyszedł na prowadzenie w wyścigu o fotel selekcjonera. W ostatnich dniach włoskie media informowały, iż szkoleniowiec osiągnął już porozumienie w sprawie swojej umowy, ale na przeszkodzie stał jeszcze Zenit, który nie chciał pozwolić mu na odejście. Ta przeszkoda zdaje się być jednak już pokonana.
Fabrizio Romano ze „Sky Sport” poinformował, iż Włoch osiągnął już porozumienie z Zenitem. Kontrakt zostanie rozwiązany za porozumieniem stron, a to oznacza, że trener będzie mógł bez problemów przejąć „Squadra Azzurra”. Wiąże się to jednak ze sporym poświęceniem. Żeby objąć drużynę narodową „Mancio” musiał zrezygnować bowiem z 15 milionów euro.
Przed Zenitem jeszcze jedno spotkanie z Chabarowskiem i będzie to ostatni mecz Manciniego w roli trenera rosyjskiej ekipy. Po nim kontrakt ma zostać rozwiązany, a już w poniedziałek szkoleniowiec ma udać się do Rzymu. Najpóźniej do środy powinien związać się umową z włoską federacją.
Ta ma obowiązywać do połowy 2020 roku. Podstawowym celem będzie oczywiście awans na EURO 2020, od czego też zależeć będą zarobki trenera. 53-latek będzie zarabiać dwa miliony euro rocznie w ramach podstawy swojej pensji, ale może liczyć również na różnego rodzaju bonusy, zależne od wyników. Podstawowym kryterium będzie właśnie powrót na europejskie salony.
Mancini powinien zadebiutować w roli selekcjonera już 28 maja w starciu z Arabią Saudyjską. Powoli już rozmyśla nad powołaniami, jedną ze zmian przez niego wprowadzonych ma być powrót do kadry dobrze mu znanego Mario Balotellego.
Tymczasem rosyjska agencja prasowa „TASS” informuje, że Zenit będzie miał spory wybór, jeśli chodzi o następce Manciniego. Co prawda nie podano żadnych nazwisk, ale aktualnie pod uwagę branych jest pięć kandydatur.