Marek Papszun jest w tym momencie uważany za jednego z najlepszych polskich szkoleniowców. Choć pozostaje bez pracy, to wydaje się, że większość polskich klubów chciałaby go mieć u siebie.
Szkoleniowiec w lipcu pożegnał się z Rakowem Częstochowa. Zrobił to jednak w chwale, bo po zdobyciu historycznego mistrzostwa Polski.
Od kilku tygodni 49-latek jest łączony z kolejnymi posadami, lecz na razie żadnej z nich nie przyjął.
Co ciekawe pomimo względnie młodego wieku, jak na trenera, w ostatnich latach mówił on o przyspieszonej emeryturze. Skąd wzięła się u niego ta myśl? Na ten temat wypowiedział się w programie „Jak uczyć futbolu”.
- Mówiłem dużo o tej emeryturze, bo to kwestia priorytetów.
- Dla jednego priorytetem jest praca. Dla mnie to nie jest priorytet. Mnie zdecydowanie bardziej zależy na bliskich i chcę ją zabezpieczyć, żeby jej dać, co potrzebuje. Są cele, które sobie zakładasz, ale poświęcałem temu mniej czasu. Balans jest bardzo ważny, stąd te myśli o wcześniejszym odejściu. Przeginałem w stronę pracy i doszło do mnie, że to nie to, co się liczy.
- Albo szukamy balansu, albo idziemy na maksa i koniec. Każdy musi odpowiedzieć sobie na to zgodnie z tym, co chce. Trzeba mieć na uwadze oczywiście drużynę, ale też rodzinę i dzieci, które są starsze. Jeżeli coś decydujemy, to wspólnie i zdajemy sobie sprawę konsekwencji - dodaje Papszun.
Marek Papszun prowadził Raków Częstochowa w latach 2016-2023.