Chelsea tkwi w kryzysie, z którego nie potrafi się wydostać. Nowy właściciel klubu nie postawił na harmonijny i długi proces. Oczekiwał wyników na teraz, przeznaczając ogromne środki na transfery.
W niedalekim odstępie czasowym na Stamford Bridge trafili Moisés Caicedo, Christopher Nkunku, Enzo Fernández, Cole Palmer, Wesley Fofana, Marc Cucurella czy Mychajło Mudryk.
Sprowadzenie Palmera z Manchesteru City to bardzo udany ruch. Z całą pewnością nie można tego samego napisać o wspomnianym Mudryku.
Wielu nowych zawodników „The Blues” nie spełnia oczekiwań, ale Ukraińcowi obrywa się szczególnie mocno. Jego transfer od początku budził mieszane odczucia. Chelsea zapłaciła ponad 70 milionów euro, nie licząc dodatków, za zawodnika, który rozegrał w barwach Szachtara Donieck dwie udane rundy.
Przeskok z rodzimej ligi do Premier League okazał się zbyt dużym wyzwaniem.
Mauricio Pochettino jest regularnie pytany o sytuację 23-latka.
- Znamy okoliczności związane z transferem. Oczywiście musi się poprawić. Ma niesamowitą jakość i potencjał, ale to gra zespołowa, a nie tenis - tłumaczył Argentyńczyk.
Mudryk w dwóch ostatnich spotkaniach nie podnosił się z ławki rezerwowych. Pochettino na konferencji przed rywalizacją z Manchesterem City wyjaśnił, czemu nie korzysta z jego usług.
- To część ewolucji, rozwoju. Myślę, że czasami musisz odczuwać ból, gdy jesteś młody i nie grasz. To nie jest łatwe i z pewnością trudne do zaakceptowania. Trzeba być jednak bardziej dojrzałym i wiedzieć, jak się polepszać. Najważniejsze jest to, jak sobie poradzisz z tą sytuacją. Od niego zależy, czy przekroczy granicę - powiedział 51-latek.
Mychajło Mudryk w 42 spotkaniach dla Chelsea zanotował cztery trafienia i pięć asyst.