Lech Poznań niecały rok temu zaskoczył opinię publiczną i poinformował o nowym kontrakcie Mikaela Ishaka. Szwed złożył podpis pod umową, ważną do 30 czerwca 2025 roku.
Od tamtej pory jednak przygoda Szweda z ośmiokrotnym mistrzem Polski nie przebiega tak, jakby wymagał tego on sam oraz kibice.
Wszystko przez boreliozę, z którą zmagał się 30-latek. Wydaje się, że powoli wraca do pełni sił, lecz oczywiście nie jest to proste.
Ostatnio wyznał on, że przed parafowaniem nowej umowy miał na stole znakomite propozycje. Dlaczego zatem pozostał w Ekstraklasie? O tym opowiedział dla „Fotbollskanalen”.
- Zanim przedłużyłem kontrakt, miałem oferty z Grecji, Arabii Saudyjskiej, Szwecji i od czołowej drużyny w Ukrainie.
- Z niektórymi rozmawiałem bardziej poważnie, z innymi mniej, ale z Lechem zawsze prowadziłem dobry dialog. Chciałem tu coś osiągnąć. Nie chciałem rezygnować z opaski kapitana, ale poprowadzić drużynę i grać o tytuły. W końcu podjąłem najmądrzejszą decyzję - dodał.
Mikael Ishak rozegrał w tym sezonie dziesięć meczów, a w nich ma dwa gole i dwie asysty.