Dość nieoczekiwanie nazwisko 21-latka powiązaną z głośną aferą „Scommessopoli”, która dotyczy nielegalnego obstawiania meczów przez zawodników z Serie A. Od początku całą sprawę nagłaśnia kontrowersyjny Fabrizio Corona.
Dawny paparazzi ujawnił już kilka nazwisk, które miały maczać palce w tym procederze. Rzetelność samozwańczego dziennikarza była podważana, lecz jego zarzuty w większości się sprawdziły. Zarówno Nicolò Fagioli, jak i Sandro Tonali przyznali, że korzystali z nielegalnych aplikacji.
Zalewski od samego początku nie przyznawał się do winy. Jego wersja została niejako potwierdzona przez informatora Corony, który przyznał, że zapłacono mu 20 tysięcy euro, by nagłośnił nieprawdziwe informacje.
Koniec sprawy, można się rozejść. No nie do końca...
Fabrizio Corona nie daje za wygraną, twierdząc, że posiada materiały obarczające młodego zawodnika AS Romy.
- Zalewski jest hazardzistą od lat. El Shaarawy, Zaniolo i ta cała grupa to jego bardzo dobrzy przyjaciele. Mam nagrania, na których Zaniolo grał. Słyszałeś, co powiedział Fagioli? Wszyscy zawodnicy w tym wieku grają. Miałem rację - zapewniał włoski skandalista.
- Mam dowody na Zalewskiego. Jest związany z pewnym środowiskiem i jest nawet fotografowany z tymi ludźmi. Dlatego pozew, który zapowiedział wobec mnie, nigdy nie zostanie złożony.
Jak widać, Zalewski nie może się całkowicie odciąć od tej sprawy. Wcześniej Corona twierdził, że matka 21-latka błagała go, by nie wciągał w aferę jej syna.