Nieznany fakt z życia Costly'ego. Odszedł z klubu, bo grożono mu bronią

fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Źródło: Gazeta Sporturilor

Rumuńskie media piszą o dość niecodziennych powodach odejścia Carlo Costly'ego z Vaslui kilka lat temu.

Napastnik rodem z Hondurasu w 2007 roku trafił do występującego wtedy w Ekstraklasie GKS-u Bełchatów. W sumie, z przerwą na pobyt w Birmingham City, zanotował on 59 występów na najwyższym polskim szczeblu, strzelając w nich 14 goli. Później przeniósł się do Vaslui, gdzie jednak nie zagrzał zbyt długo miejsca.


Do tej pory wydawało się, że jego odejście z rumuńskiego klubu w 2010 roku było spowodowane konfliktem z jego prezesem, Adrianem Porumboiu. Teraz gazeta „Gazeta Sporturilor” rzuciła nowe światło na tę sprawę.


Costly miał bowiem zadrzeć z jednym z działających w Vaslui biznesmenów. Piłkarz wdał się w romans z jego partnerką, o czym dość postawny „Grecu” miał się dość szybko dowiedzieć i w trakcie jednego z ich spotkań przyłożył nagiemu zawodnikowi pistolet do głowy. Przekaz był prosty - Costly, który tamtego dnia nie odzyskał już swoich ubrań, miał opuścić miasto.


Następnego dnia pobity Honduranin był już na lotnisku i natychmiast opuścił Rumunię. Wszystko wskazuje na to, że wrócił do niej tylko raz, by uregulować wszelkie sprawy finansowe.


34-letni zawodnik obecnie reprezentuje barwy rodzimej Olimpii Tegucigalpa. W minionym sezonie zanotował dla niej 19 ligowych trafień.  

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Zawodnik Rakowa Częstochowa nie wytrzymał po meczu z Widzewem Łódź. „Poje**ni kibice” [WIDEO] Jacek Magiera stanowczo o graczu Śląska Wrocław. „Po to tu przyszedł, a tego nie ma. Sam musi sobie poradzić” Antonio Conte porozumiał się z nowym klubem. Sensacyjnie Brutalny faul w meczu Rakowa Częstochowa. „Paskudnie to wyglądało” [WIDEO] „Transferowy Flop Sezonu” Ekstraklasy wybrany. „Nic go nie przebije” Co zrobił Patryk Klimala?! Katastrofalne pudło w kluczowej akcji [WIDEO] OFICJALNIE: Poznaliśmy pierwszego spadkowicza Premier League w sezonie 2023/2024. 63 na minusie

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy