OFICJALNIE: Felice Mazzù trenerem Anderlechtu po skorzystaniu z „prawa 78”

fot. RSC Anderlecht
Patryk Krenz
Źródło: Royale Union Saint-Gilloise

Felice Mazzù będzie od przyszłego sezonu odpowiadał za wyniki Anderlechtu po tym, jak zerwał umowę z Royale Union Saint-Gilloise. Sprawa ta budzi w Belgii duże kontrowersje, a jej finał może zakończyć się w sądzie.

56-letni szkoleniowiec ma za sobą świetny okres spędzony w Royale Union Saint-Gilloise. W ciągu dwóch lat udało mu się awansować z „Unionistami” do ekstraklasy, a następnie zająć w niej drugie miejsce, premiowane grą w europejskich pucharach. Oczywiste więc, że Mazzù znalazł się na liście życzeń kilku drużyn - w tym Anderlechtu, który ostatecznie osiągnął swój cel i zakontraktował szkoleniowca. Ruch ten, jak się okazuje, wywołał spore kontrowersje.

Felice Mazzù, będąc jeszcze związany z klubem z Saint-Gilloise, prowadził rozmowy z Anderlechtem. Po ich finalizacji oznajmił działaczom tej pierwszej ekipy, że zrywa obowiązującą umowę, powołując się na prawo z 3 lipca 1978 roku, pozwalające na zakończenie współpracy po uiszczeniu stosownej odprawy.

„Felice Mazzù poinformował nas, że łamie kontrakt zgodnie z ustawą z 3 lipca 1978 roku. Nasz trener poinformował nas, że prowadzi rozmowy z RSC Anderlecht. Jednak kluby nie doszły do ​​porozumienia. Dlatego nasz trener zakomunikował nam dzisiaj swoją decyzję o zakończeniu współpracy. Royale Union Saint-Gilloise jest zdumiony poczynaniami trenera i Anderlechtu. Przeanalizuje, jakie kroki prawne podjąć w tej sprawie” - czytamy w komunikacie wystosowanym przez wicemistrza Belgii.

Sprawę inaczej widzą działacze drużyny z Brukseli. Ci uważają, że cała operacja nie narusza żadnych zasad, a porozumienie z Unionem jest ich priorytetem.

„RSC Anderlecht prowadziło konstruktywne rozmowy z Union Saint-Gilloise w ciągu ostatnich kilku dni na temat więcej niż uczciwej kwoty wykupu, ale nie udało się osiągnąć porozumienia. W oczekiwaniu na takie porozumienie Felice Mazzu złożył wypowiedzenie, jak każdy normalny pracownik, ni mniej, ni więcej” - odpowiedział Anderlecht.

„To nie ma absolutnie nic wspólnego z graczem korzystającym z prawa z 1978 roku, aby opuścić swój klub bez opłaty transferowej. RSC Anderlecht i Felice Mazzù żałują, że Union Saint-Gilloise przenosi te negocjacje na plac publiczny, ale nadal chcą znaleźć wspólne porozumienie” - czytamy dalej.

Mazzù za wyniki Royalu Union odpowiadał przez dwa lata. Chcąc zakończyć współpracę ze swoim pracodawcą, musiałby złożyć wypowiedzenie na sześć tygodni przed końcem umowy. W przypadku natychmiastowego rozwiązania kontraktu zobowiązany byłby do uiszczenia opłaty równowartej jego sześciotygodniowemu zarobkowi. Należność tę, plus dodatek, zamierzał opłacić Anderlecht - łącznie około 250 tysięcy euro. Propozycja ta została odrzucona przez były już klub Mazzù.

Belgijski szkoleniowiec podczas swojej kariery trenerskiej prowadził takie ekipy, jak RSC Charleroi, KRC Genk i oczywiście Union SG, w którym krótko współpracował z Kacprem Kozłowskim. 

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery „To wstyd! Sędzia podszedł po meczu i...”. Gwiazdor Bayernu Monachium ujawnia Nieoczekiwany bohater Realu Madryt. Jego transfer będzie kosztował... 1,5 miliona euro Skandal czy jednak słuszna decyzja?! Szymon Marciniak w ogniu krytyki po półfinale Ligi Mistrzów Szymon Marciniak niemal w mundialowej formie w półfinale Ligi Mistrzów. „Topowi piłkarze świata nawet nie mają odwagi się z nim kłócić” Spektakularny comeback Realu Madryt! Znów to zrobili: od 0-1 do 2-1 [WIDEO] Niels Frederiksen osamotniony w Lechu Poznań?! Girona finalizuje pierwszy letni transfer

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy