53-latek był związany z koreańską federacją o 2018 roku. Były szkoleniowiec Sportingu odchodzi jako najdłużej pracujący trener „Tygrysów Azji” w historii. Portugalczyk poprowadził zespół do triumfu w Pucharze Azji Wschodniej w 2019 roku.
Podczas swojej kadencji wygrał 35 spotkań, 13 zremisował i dziewięć przegrał. Za jego największą, wypominaną do dzisiaj, porażkę uważa się odpadnięcie w ćwierćfinale Pucharu Azji w 2019 roku. Wówczas jego podopieczni ulegli w zawstydzającym stylu Katarowi.
W ogólnym rozrachunku, azjatycka przygoda Bento będzie wspominana pozytywnie. Spory wpływ ma na to pierwszy od 12 lat awans Korei Południowej do fazy pucharowej mundialu.
Po czterech udanych latach lizbończyk rezygnuje z posady, o czym poinformował na konferencji prasowej po meczu z Brazylią. W nim Koreańczycy wyraźnie przegrali z ekipą z Ameryki Południowej, tracąc w pierwszej połowie aż cztery gole. Finalnie spotkanie skończyło się wynikiem 4:1.
- Właśnie ogłosiłem zawodnikom i prezydentowi federacji, że jest to decyzja, którą podjąłem we wrześniu. To jest już ustalone. Właśnie to potwierdziłem. Muszę podziękować wszystkim za wszystko, co zrobili. Od teraz zacznę myśleć o przyszłości. Zamierzam odpocząć i musimy zobaczyć, co się stanie po tym czasie - oznajmił portugalski szkoleniowiec.
- Uważam, że możemy być bardzo dumni z tego, co zrobiliśmy na tym mundialu i z tego, co zrobiliśmy przez ostatnie cztery lata, aby się tu dostać. Myślę, że w fazie grupowej poradziliśmy sobie naprawdę dobrze, chociaż uważam, że mogliśmy zgarnąć więcej punktów, ponieważ powinniśmy byli pokonać Ghanę. Nie mógłbym być bardziej dumny. To była z pewnością jedna z najlepszych grup, z którymi pracowałem, jeśli nie najlepsza. Jesteśmy zasmuceni tym wynikiem, ale dumni z tego, co chłopcy zrobili przez te cztery lata - dodał Bento.
Zdaniem portugalskiej prasy, 53-latek chciałby powrócić do piłki klubowej.