Togijczyk we wrześniu 2015 roku przestał być zawodnikiem Tottenhamu i stał się wolnym agentem. Obecnie przebywa w swojej ojczyźnie, gdzie odbywa regularne treningi w trosce o zachowanie formy. Istnieje duża szansa, że 31-latek niebawem znajdzie nowy klub. Starania o jego pozyskanie poczynił Alan Pardew, menedżer Crystal Palace.
W ostatnich tygodniach trójka napastników "Orłów" - Dwight Gayle, Connor Wickham i Yannick Bolasie - zmagała się z urazami, co znacząco wpłynęło na wyniki zespołu. Ekipa z Selhurst Park nie zdołała odnieść zwycięstwa od pięciu meczów - w sobotę poniosła dotkliwą porażkę 0:4 z Manchesterem City. W tej sytuacji Pardew postanowił znacząco przyspieszyć działania mające na celu sprowadzenie napastnika.
Na ostatniej konferencji prasowej menedżer Palace skomentował doniesienia, łączące Adebayora z prowadzonym przez niego klubem.
- On jest jednym z tych, którzy znajdują się w naszym kręgu zainteresowań. Będziemy musieli poczekać i zobaczyć, jak rozwinie się sytuację. Kiedy obserwowałem jego grę przeciwko moim zespołom, widziałem że jest całkowicie oddany drużynie. To bardzo niebezpieczny zawodnik - stwierdził trener.
Pardew odniósł się także do faktu, że w ostatnich miesiącach kariera Togijczyka znalazła się na zakręcie.
- Z jakiegoś powodu stracił swoją pozycję w zespole Tottenhamu, ale nadal pozostaje graczem, który może mieć wielki wpływ na grę. Jest jednym z tych zawodników, którzy mogą zwiększyć naszą jakość.
Szkoleniowiec ujawnił też, że próbował sprowadzić Adebayora już w styczniu 2006 roku, kiedy był menedżerem West Ham United.
- Byliśmy naprawdę bardzo blisko pozyskania go do West Hamu. Nie mogłem ukryć swojego rozczarowania, kiedy ostatecznie związał się z Arsenalem - powiedział.