„Sroki” pokonały w ostatniej serii gier Crystal Palace (2:0) i mogły z podniesionym czołem rozpocząć przygotowania do kolejnego ligowego starcia przeciwko Aston Villi, które ma odbyć się 4 grudnia o godzinie 21:00 w Birmingham.
Obecnie istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że to spotkanie może nie dojść do skutku ze względu na wybuch epidemii koronawirusa w szeregach ekipy z St James’ Park.
Wskazują na to informacje ujawnione w niedzielę przez dziennikarzy „The Telegraph”, który poinformowali, że czterech piłkarzy oraz jeden z członków sztabu uzyskali pozytywne wyniki na obecność groźnej infekcji przed oraz po rozegraniu wspomnianego pojedynku.
W efekcie klub zalecił wszystkich zawodnikom i trenerom poddanie się domowej izolacji oraz przeprowadził kolejną pulę testów, które miały wykazać kolejne przypadki zakażeń.
Wspomniane źródło nie zna ich dokładnej liczby, ale przekonuje, że przedstawiciele angielskiego zespołu są uważają, że siedlisko koronawirusa znajduje się w ich ośrodku treningowym, dlatego postanowili je zamknąć oraz zdezynfekować.
Tym samym piłkarze nie trenują w nim już od niedzieli i najwcześniej będą mogli do niego wrócić w środę na nieco ponad 48 godzin przed rozpoczęciem zaplanowanego meczu z Aston Villą, o ile władze Newcastle United wyrażą na to zgodę.
Te z kolei mają już sondować możliwość przełożenia pojedynku z ekipą z Birmingham. Stanowisko w tej kwestii przedstawicieli Premier League jest jednak jasne i pozwalą na to tylko w przypadku wystąpienia przynajmniej 14 przypadków zakażeń u graczy lub braku identycznej liczby zawodników zdolnych do wzięcia udziału w meczu. W każdej innej sytuacji spotkanie zostanie zweryfikowane jako walkower.
„The Telegraph” zwrócił się do zespołu „Srok” o zweryfikowanie podanych informacji, ale ten odmówił udzielenia jakiegokolwiek komentarza na ten temat, co może wskazywać na to, ze sytuacja w angielskim klubie jest dość poważna.