Keylor Navas jest jednym z niewielu piłkarzy, których transfer po udanym mundialu, okazał się dobrym ruchem. Latem 2014 roku Kostarykanin zasilił Real Madryt, gdzie przez pięć lat był bardzo pewnym punktem drużyny, by później przenieść się do Paris-Saint Germain.
37-latek również w Paryżu spisywał się bardzo dobrze, ale jego sytuację zmieniło przyjście Gianluigiego Donnarummy. Początkowo bramkarze grali na zmianę, ale z czasem Navas stracił miejsce w składzie.
Już w poprzednim sezonie udał się na wypożyczenie do Nottingham Forest w poszukiwaniu minut, a po trwającej kampania ma na stałe opuścić stolicę Francji - donosi „Foot Mercato”.
Kostarykanin w tym sezonie zanotował zaledwie cztery występy. Dwa w Pucharze Francji, ale było to w początkowych jego fazach przeciwko US Reval i US Orléans. Natomiast gdy PSG trafiło na rywala z Ligue 1, czyli Stade Brest, to Luis Enrique wolał postawić na Włocha. Podobnie sprawa się miała w niedawnym spotkaniu przeciwko Nicei.
Szanse w lidze otrzymał również dwukrotnie i zdaje się, że było to niejako w zamian za mecze pucharowe, w których pierwotnie miał występować. W nich nie zaprezentował się jednak najlepiej, a francuska prasa ganiła go szczególnie za mecz z Stade Reims i obwiniała go za stratę obu bramek.
37-latkowi wraz z końcem sezonu wygasa kontrakt i na razie nic nie wskazuje na to, by miał on zostać przedłużony. Kostarykanin najprawdopodobniej opuści Paryż, a działacze już mają rozglądać się za jego następcą. „Foot Mercato” wskazuje, że na radary trafił Gregor Kobel z Borussii Dortmund.