Prawoskrzydłowy nigdy nie był gwiazdą „Królewskich”, ale i o to miano nie zabiegał. Zamiast tego Zinédine Zidane otrzymuje solidnego zawodnika skłonnego do poświęceń, który nie grymasi, gdy trener powierza mu więcej obowiązków defensywnych aniżeli ofensywnych.
Hiszpan w trwającym sezonie za zaufanie odpłaca się Francuzowi znakomitymi występami, począwszy od El Clásico, gdy podczas rywalizacji z Barceloną zastąpił na boisku kontuzjowanego Nacho Fernándeza. Od tego czasu nie opuścił on ani jednego spotkania, grając tylko dwukrotnie na swojej nominalnej pozycji. Częściej widzieliśmy go jako prawego obrońcę. Za każdym razem trudno było się jednak do czegokolwiek przyczepić.
To pokazuje, z jak wszechstronnym piłkarzem mamy do czynienia. Nic więc dziwnego, że tak mocno ceni go „Zizou” i jak podkreśla „AS”, jeśli tylko Francuz pozostanie na ławce trenerskiej Realu Madryt, w następnym sezonie również będzie on mógł korzystać z usług Lucasa Vázqueza. Tym sposobem z zawodnika typowanego do odejścia 29-latek przeistoczył się w jednego z pierwszych do przedłużenia współpracy.
Wspomniane źródło donosi, że strony są o krok od porozumienia, a oficjalny komunikat może ujrzeć światło dzienne jeszcze w tym miesiącu. W tym kontekście mówi się o umowie ważnej do 2023 lub 2024 roku.
9-krotny reprezentant „La Furia Roja” to wychowanek „Los Blancos”, który w 2015 roku powrócił na Estadio Santiago Bernabéu. Jego łączny bilans prezentuje się następująco: 219 spotkań, 24 gole i 48 asyst.