Coraz więcej wskazuje na to, że najbliższe miesiące będą ostatnimi dla Paula Pogby na Old Trafford, a atmosferę podsycił niedawno Mino Raiola. Agent pomocnika udzielił wywiadu dziennikowi „La Repubblica”, w którym między innymi stwierdził, że Manchester United byłby w stanie zniszczyć talent każdego gracza, nawet Diego Maradony czy Pelé (aktualnosci/raiola-szczery-do-bolu-nie-pozwole-zeby-zmarnowali-kolejny-talent/132063).
Solskjær nie pozostał dłużny superagentowi, który dał sygnał, iż może stwarzać problemy przy następnych negocjacjach swoich klientów, którymi interesują się „Czerwone Diabły”.
- Czy agenci powinni wyrażać takie opinie? Nie - odparł Norweg, wypytywany przez dziennikarzy o całą sprawę, po czym kontynuował.
- Mogę jedynie porozmawiać z Paulem na ten temat. Wątpię, żebym musiał dyskutować z agentami lub mówić o nich, kiedy ci w nas atakują. Ale Paul jest naszym zawodnikiem, a agenci są zatrudniani przez piłkarzy. To nie działa w drugą stronę. Zatem nie mówimy tu o zawodnikach agentów, bo to nasi zawodnicy.
- Czy mówiłem już Pogbie o Raioli? Nasze rozmowy nie muszą wychodzić poza nas. To zostanie między nami.
Żurnaliści zasugerowali, że Pogba sam mógłby precyzyjnie wypowiedzieć się na temat swojej przyszłości, co rozwiałoby pewne wątpliwości. Menedżer nie uważa jednak, by obecnie było to dobre rozwiązanie.
- Paul angażuje się teraz w powrót do zdrowia, chce grać dobrze dla nas, a trudno o to, kiedy jesteś kontuzjowany i przechodzisz przez taką burzę wokół siebie. Myślę, że powinien przemówić, jak już wróci na boisko.