Francuz nie był na boisku sobą od czasu poważnej kontuzji kolana. Próbę odbudowania jego kariery chciał podjąć Ronald Koeman, lecz i on uznał, że nie widzi defensora w swojej drużynie na dłużej. Aktualnie zawodnik spadł na piąte miejsce w hierarchii stoperów, co nie wróży mu zbyt dużo minut na murawie, lecz zdaje się to mu nie przeszkadzać.
„Sport” informuje, że gracz idzie w zaparte i ani myśli o transferze, który w ostatnim czasie był celowo prowokowany przez FC Barcelonę. Napięcie między stronami nieustannie rośnie, a dyrekcja klubu zaczyna się przygotowywać nawet na prawne scenariusze.
Obrońcy postawiono na razie ultimatum - albo zgodzi się na zmianę pracodawcy, albo renegocjuje swój kontrakt. „Blaugrana” uważa, że zawodnik nie prezentuje poziomu, który zasługuje na obecną pensję, dlatego chce nakłonić go, by ten zgodził się na obniżkę wynagrodzenia. Problem w tym, że Umtiti uważa, iż uzgodniona wcześniej pensja należy mu się niezależnie od tego, ile gra.
To rodzi impas, który ostatecznie może doprowadzić do prawnej batalii. FC Barcelona zaangażowała już swoich prawników, którzy analizują dokumenty pod kątem zerwania umowy z 27-latkiem. Dla klubu jest to ostateczność, ponieważ chciałaby dojść do porozumienia z graczem, istnieje jednak obawa, że będzie to niemożliwe.
Sytuacji przyglądają się Olympique Lyon oraz Olympique Marsylia. Obie ekipy chętnie dałyby szansę Umtitiemu, pod warunkiem, że będzie on dostępny. Na ten moment gracz wolałby pozostać jednak na Camp Nou, zdając sobie sprawę, że trudno byłoby mu wynegocjować gdzie indziej podobne warunki umowy.