Xavi Hernández po styczniowej porażce z Villarrealem poinformował, że zamierza odejść po sezonie z FC Barcelony. W następnych tygodniach drużyna zaliczyła jednak pod jego wodzą zauważalną zwyżkę formy.
„Duma Katalonii” nie przegrała w trzynastu następnych spotkaniach, eliminując przy okazji Napoli z Ligi Mistrzów. W tym czasie pojawiły się informacje, że świta Joana Laporty stara się za wszelką cenę zatrzymać 44-latka.
16 kwietnia świetna passa dobiegła końca. Barcelona odpadła z Paris Saint-Germain w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Zaledwie pięć dni później nadeszła porażka z Realem Madryt, która praktycznie rozstrzyga walkę o mistrzostwo kraju.
Wydawać się mogło, że niepowodzenia z ostatnich dni utwierdzą Xaviego w przekonaniu, że odejście to najlepsze rozwiązanie. Nic bardziej mylnego.
Jak donoszą „Mundo Deportivo” i RAC1, legendarny pomocnik otworzył się całkowicie na kontynuowanie współpracy. Niezwłocznie po starciu z Realem Madryt poprosił o spotkanie z władzami klubu w celu omówienia jego przyszłości.
Ważnym elementem spotkania będą gwarancje, które chce otrzymać trener. Te dotyczą w głównej mierze wzmocnienia newralgicznych pozycji składu.
Sytuacja obróciła się o 180 stopni. Na ten moment najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada pozostanie Xaviego za sterami 27-krotnego mistrza kraju i wypełnienie obowiązującego do 30 czerwca 2025 roku kontraktu.