Viktor Gyökeres od początku sezonu szaleje w barwach Sportingu. Do tej pory uzbierał już 36 trafień i 14 asyst w trykocie „Lwów”. W jego umowie widnieje klauzula wykupu na poziomie 100 milionów euro. Portugalski klub chce ją zwiększyć przynajmniej do 120 milionów. Zobaczymy, jak rozwinie się ta sprawa.
Szwedzki napastnik, który zawitał na Półwysep Iberyjski z Coventry City, znajduje się na celownikach kilku większych klubów. „A Bola” już jakiś czas temu sugerowała, że bacznie obserwują go przedstawiciele Arsenalu oraz Milanu.
„La Gazzetta dello Sport” skupiła się na „Rossonerich”. Gazeta uważa, że mediolańczycy mają asa w rękawie w postaci Zlatana Ibrahimovicia, a więc rodaka gwiazdora Sportingu. Powyższe źródło pisze, że 42-latek może odegrać ważną rolę w przyciągnięciu zawodnika na San Siro.
„Jeśli dzwoni »Ibra«, trudno nie odebrać, nawet jeśli w międzyczasie dzwonią z Premier League” - czytamy.
Ibrahimović jest byłą gwiazdą „Rossonerich”. Obecnie doradza zarządowi klubu z Lombardii.
Czy Milan byłoby w ogóle stać na pozyskanie Gyökeresa? „LGdS” nie zapomniała o wspomnianej wyżej klauzuli, ale według niej kwota jest jak najbardziej do negocjacji i można ją zbić nawet o połowę. Przynajmniej na razie wydaje się to raczej życzeniowe przedstawienie sytuacji.
Kilka dni temu reprezentacja Szwecji zmierzyła się w meczu towarzyskim z Portugalią (2:5). Gyökeres spotkał się na murawie z piłkarzem Milanu Rafaelem Leão. Panowie wymienili się koszulkami, a ten pierwszy bardzo pozytywnie wypowiedział się o rywalu w mediach.