Borat się cieszy. Ta strata punktów może nas dopiero zaboleć...
2016-09-04 20:49:18; Aktualizacja: 8 lat temuNie tak wyobrażaliśmy sobie początek eliminacji mistrzostw świata. Stratę punktów z Kazachstanem trzeba jednak wziąć na klatę.
Kazachowie chcieli bitki i ją mieli
Polacyweszli w ten mecz w najlepszy możliwy sposób, z tym nawet nie ma codyskutować. Jeszcze przed upływem 10 minut po pięknej akcjidawnego tria z Borussii Dortmund do siatki trafił Bartosz Kapustka.Przed przerwą na 2:0 z rzutu karnego podwyższył RobertLewandowski. Niezły wynik po pierwszej połowie to jedno. Podkreślićtrzeba też to, że Polacy od samego początku nie dali sobie w kaszędmuchać. Kazachowie próbowali odebrać im radość z gry, ale potym jak „Lewy” rozwalił jednemu z nich nos, trochę spuścili ztonu. Chociaż i tak przesadzali.
Zawiodła głowa
Ciężko w to uwierzyć,bo większość podopiecznych Adama Nawałki ma głowę na karku, aleinnego wytłumaczenia nie widzimy. Kazachowie, którzy wcześniej niestwarzali żadnego zagrożenia (jeśli chodzi o bramkę Fabiańskiego,nie życie naszych kadrowiczów), przycisnęli w zasadzie zaraz postracie drugiego gola. Rajd niejakiego Isłamchana międzypolskimi obrońcami był jedną z najbardziej irracjonalnych rzeczy,które widzieliśmy w ostatnim czasie. Potem była jeszcze główkaKuata. Wyglądało to niestety tak, jakby Polacy za szybko zeszli naprzerwę. A później - co jeszcze gorsze - nie wyszli z szatni.Katem okazał się Siergiej Chiżniczenko. Gość,który swego zanotował jedno ligowe trafienie dla Korony Kielce. Popularne
Milik łatwiejjuż mieć nie będzie
Niebędziemy Arkadiusza Milika krzyżować, ale fakty są takie, żeznowu zawiódł. Zaczęło się od poprzeczki na pustą bramkę wpierwszej połowie. I nie rozgrzesza go noga, którą strzelał.Potem był jeszcze słupek i kolejna zmarnowana okazja po świetnym(którymś już z kolei) podaniu Lewandowskiego. Wszyscy znamywartość Arka i wiadomo, że nie chodzi o umiejętności. Nazwykłego pecha jednak też to nie wygląda. 22-latek chyba po prostuza bardzo chce. A niestety łatwiej niż z Kazachstanem już niebędzie.
BrakowałoGrosickiego i zmian
Grosickiegoi Pazdana. Kapustka oczywiście trafił do siatki, ale w pewnymmomencie brakowało szaleństwa „Grosika”. Takich wejść, poktórych Kazachowie tylko odprowadziliby go wzrokiem do liniikońciwej. Bartosz Salamon tez popełnił kilka błędów wdefensywie. Wydawało się, że w meczu z Kazachstanem brakwspomnianej wyżej dwójki nie będzie tak widoczny, ale niestety takbyło. Zmiany to druga sprawa. W pewnym momencie aż prosiło się owprowadzenie Teodorczyka, Wilczka czy Wszołka.
Strata tych punktów może dopierozaboleć
Teraz nie majeszcze tragedii. Słabo w obronie wyglądali Rybus z Salamonem,bardzo słabo Krychowiak z Zielińskim w środku pola... Ale przecieżcały czas mamy świetną drużynę. Ważne będzie to, jak piłkarzeNawałki przyjmą i przetrawią podział punktów ze słabszymrywalem. Patrząc na ich potencjał, można przypuszczać, żerozwścieczeni tym wynikiem, w kolejnym meczu z Danią pokażą na coich stać. I oby tak było. Niestety remis z Kazachami może nam sięjeszcze odbić czkawką. Za kilkanaście miesięcy. Gdy zakończąsię eliminacje.
Na razie to Borat może się cieszyć.