Niepotrzebny tu Mourinho, niepotrzebny tu Guardiola

2013-01-13 13:30:24; Aktualizacja: 11 lat temu
Niepotrzebny tu Mourinho, niepotrzebny tu Guardiola Fot. Transfery.info
Źródło: Transfery.info

Od kilku lat spekuluje się, kto może zostać zastępcą sir Alexa Fergusona na stanowisku trenera Manchesteru United. Jako faworytów wymienia się Jose Mourinho lub Pepa Guardiolę. Tylko po co wybiegać tak daleko, i tak gwiaździście?

Zacznijmy od tego, że sir Alex, jak kot, ma kilka żyć. Więc jeszcze wiele takich artykułów powstanie, a on wciąż będzie stał przy linii i krytykował decyzje, w rozmowie z sędzią technicznym. Wciąż będzie trwał na ławce szkoleniowej United, jak robi to od wielu – bardzo dla klubu udanych – lat. Jednak nawet koty mają problem przemijania, więc i niezniszczalny Ferguson z tym musi się zmagać. Niestety, bo najlepiej byłoby, żeby – niczym piłkarz Pro Evolution Soccer – odnowił się i został szkoleniowcem ponownie.

Wśród kandydatów do zastąpienia Szkota wymienia się Jose Mourinho. Szkoleniowiec kochany, albo nienawidzony z całego serca. Nie ma półśrodków, nie ma półuczuć. Albo ktoś odbiera jego zachowanie jako pewność siebie, albo jako arogancję. Jednak pewne jest, że Manchester United nie potrzebuje wstrząsu. Nie potrzebuje wstawienia czwartego bramkarza do składu, bo była kłótnia. Nie potrzebuje też kłótni o to, żeby wstawić czwartego bramkarza do składu. Potrzebuje tego, żeby podtrzymać styl prowadzenia zespołu. Ten, który na Old Trafford panuje od wielu lat. Bierzemy długopis, a najlepiej marker, i nazwisko Portugalczyka skreślamy. Jednym, płynnym ruchem. A potem zamazujemy, tak długo, aż się kartka zacznie przecierać.

Bierzemy drugą, bardziej odporną na ból i krytykę. Ale też białą, i też formatu a4. Bo tutaj posypią się we mnie pioruny kuliste, zagęszczone lawą i wspomagane tornadem. Drugim kandydatem jest Josep Guardiola.  Uwielbiany przez każdego zwolennika Barcelony, ceniony przez kibiców postronnych, a… no dobra, o kibicach Realu tutaj nie wspominajmy. Pojawiają się głosy, że Hiszpan byłby idealnym kandydatem do przejęcia schedy po Fergusonie. Człowiek rozsądny, z klasą, którego wprost trudno nie lubić. I przecież wygrał już wszystko z Barceloną, więc wie, co to ławka trenerska. Zanim wygłoszę ten argument, drodzy krzykacze, wiedzcie, że już teraz biję się w pierś. Kajam się i klęczę na grochu. Mimo to, odważę się – uważam, że zatrudnienie Pepa byłoby niewiadomą. Prowadził jeden klub, mając wyśmienitych zawodników. Nie ma kompletnie doświadczenia z angielską piłką, która diametralnie różni się od hiszpańskiej. Tu nie ma tiki-taki. Tu jest deszcz, wślizg, i mecz walki w każdy weekend. Więc w tym wypadku, odkładamy mourinhowy marker, a bierzemy długopis Parkera ( z klasą, jak sam trener) i prostą linia przekreślamy nazwisko Guradiola.

Przejdźmy do warunku, w którym kluczowe byłoby utrzymanie obecnego stylu prowadzenia Manchesteru United. Weźmy się za troszkę egzotyczniejsze propozycje. A gdyby tak Ole Gunnar Solskjær? Sukces za sukcesem na ławce trenerskiej, klub zna od podszewki – idealny kandydat. Ale wciąż można podpiąć go pod kategorię „niewiadoma”. A gdyby tak Scholes? Albo Giggs? To już prawdziwa fantazja. Klub znają, Ferguson jest dla nich przybieranym ojcem, ale kto wie, czy odnaleźli by się obok linii bocznej. Został mi jeden, ten, który doceniany jest przez niewielu. Zna angielska piłkę bardzo dobrze. Co roku dostaje od klubu niewiele, więc próbuje walczyć tym, co ma. Kombinuje, zmienia, pokazuje rozsądek. Wie, że Anglia to deszczowy kraj, gdzie gra się wślizgiem, a nie tiki-taką. Na razie na niebiesko, kierując Evertonem, ale w przyszłości na diabelsko, prowadząc Manchester United? David Moyes, szkoleniowiec ulubieńców Liverpoolu, byłby perfekcyjnym kandydatem. Oczywiście, wg składanego CV. Bo dokładnego scenariusza nie da się napisać. Napisze go czas i decyzje podjęte przez włodarzy klubu. Jednak jeśli spojrzeć na papier, ponownie na – sławną już – kartkę a4, to te nazwisko trzeba wziąć w kółeczko. Czerwonym długopisem, żeby się wyróżniał, i żeby do barw klubu pasował.

- Ciebie prosimy.

- Wysłuchaj nas Alex.

Więcej na ten temat: Anglia Szkocja Felieton David Moyes