„Czesław Michniewicz nie jest trenerem z łapanki” – zapowiedź 13. kolejki Ekstraklasy
2016-10-21 02:35:59; Aktualizacja: 8 lat temuPojedynek z „dodatkowym smaczkiem” w Warszawie oraz chwilowa niemoc Jagiellonii „wypadkiem przy pracy”. Co czeka nas jeszcze w 13. kolejce LOTTO Ekstraklasy? Przed jej rozpoczęciem porozmawialiśmy z Marcinem Tycem z „Przeglądu Sportowego”.
13. kolejkę LOTTO Ekstraklasy rozpocznie mecz w Gdyni. Czy ostatnie zwycięstwo z Legią Warszawa wpłynie na postawę piłkarzy Kazimierza Moskala w kolejnych spotkaniach?
Zdecydowanie. Zwycięstwo z Legią z pewnością uwolniło w piłkarzach ze Szczecina dużo pozytywnej energii i przy odpowiednim nastawieniu ta energia pozwoli im dobrze pokazać się w kolejnym spotkaniu – tym w Gdyni. Warto pamiętać, że Arka ostatni ligowy mecz wygrała ponad miesiąc temu (1:0 z Cracovią) i dlatego też piłkarze z Gdyni będą starali się pokazać z jak najlepszej strony. Mecz powinien być ciekawy i zacięty. „Portowcy” wszak walczą o wejście do „grupy mistrzowskiej”.
Lata lecą, a Rafał Murawski prezentuje wysoką formę. Wyobrażasz sobie zespół „Portowców” bez byłego kapitana Lecha Poznań?Popularne
Jestem sobie w stanie to wyobrazić, ale nie wiem na ile są na to gotowi jego koledzy z boiska. Murawski w tym sezonie cztery razy wpisywał się na listę strzelców oraz zaliczył jedną asystę. Co ciekawe zaliczył również 25 kluczowych podań, co stawia go w czołówce Ekstraklasy, biorąc pod uwagę ten parametr i pokazuje jak ważną postacią jest on dla swojej drużyny.
W piątkowy wieczór do Krakowa przyjedzie Bruk-Bet Termalica – trzecia siła Ekstraklasy. Jesteś zaskoczony wysoką lokatą drużyny Czesława Michniewicza?
Czesław Michniewicz nie jest trenerem z łapanki i ma spore doświadczenie. Wynik Bruk-Betu nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. Dobra organizacja gry. Przede wszystkim w defensywie – 13 straconych bramek, co jest dobrym wynikiem biorąc pod uwagę inne drużyny Ekstraklasy – lider Lechia ma ich 14. W drużynie z Niecieczy bardzo dobrze wszedł w sezon Gutkovskis mający na koncie już pięć bramek oraz jedną asystę.
Ostatni mecz Wisły w Poznaniu pokazał, że „Biała Gwiazda” powoli wychodzi z zakrętu. Podopieczni Dariusza Wdowczyka nie odstawali od Lecha, mimo znacznej różnicy miejsc w tabeli.
Wisła to nadal uznana marka – pomimo tego co prezentuje do tej pory. Nie wiem na ile zawirowania wokół klubu miały wpływ na postawę zawodników ale nie można przyjąć, że w ogóle nie miały. Wisła potrafi walczyć do końca, co pokazała w Poznaniu. Ewentualne zwycięstwo z Termalicą (co nie będzie łatwe) pozwoli graczom „Białej Gwiazdy” jeszcze mocniej odbić się od dna ligowej tabeli. Warto zaznaczyć, że Wiślacy ostatni ligowy mecz przegrali 11 września, a od tamtego czasu minęły już cztery ligowe kolejki – dwa zwycięstwa i dwa remisy.
W sobotnie popołudnie czeka nas mecz w Płocku, do którego przyjedzie Górnik Łęczna – jedna z najgorszych drużyn w delegacjach. Grzegorz Bonin zdoła w pojedynkę ograć beniaminka Ekstraklasy?
Statystycznie bez szans. Na pięć wyjazdowych spotkań, trzy remisy i dwie porażki. W bramkach 6 do 8 – gorsza jest tylko Cracovia (5 zdobytych bramek). Sądzę, że od samego początku piłkarze z Łęcznej będą grali ostrożnie i na remis. Nawet jeden punkt przywieziony z Płocka może okazać się bardzo cenny.
Śląsk w minionej kolejce wymęczył zwycięstwo w Kielcach nad Koroną. Czy teraz wrocławianie pójdą za ciosem i wygrają pierwszy mecz przed własną publicznością?
Nic na to nie wskazuje, bo styl w jakim wygrali w Kielcach był daleki od tego czego mogą oczekiwać kibice we Wrocławiu. Oprócz tego Śląsk w spotkaniach u siebie jest nieskuteczny. W sześciu meczach piłkarze Mariusza Rumaka zdobyli tylko dwie bramki. Jest to najgorszy wynik spośród wszystkich drużyn Ekstraklasy – swoją drogą Śląsk jest jedyną drużyną która nie wygrała meczu przed własną publicznością.
W ostatnich latach pojedynki Legii z Lechem decydowały o tym, która z tych drużyn zgarnie tytuł mistrza Polski. Tym razem będzie inaczej czy mimo wszystko na koniec sezonu jedna z tych drużyn zajmie pierwsze miejsce w LOTTO Ekstraklasie?
Spotkania obu tych drużyn zawsze mają „dodatkowy smaczek”. W tym przypadku gra Legii odbiega od tego do czego przyzwyczaili swoich kibiców piłkarze stołecznej drużyny. W ostatnich pięciu spotkaniach Lech tylko w jednym przypadku doznał porażki – 1:2 z Lechią w Gdańsku. Z drugiej strony Legia która w ostatnich pięciu kolejkach wygrała tylko jedno spotkanie – 3:0 przy Łazienkowskiej z Lechią.
„Kolejorz” po zmianie trenera ustabilizował swoją formę. Z kolei Legia przeplata jeszcze dobre występy złymi. Czy w Warszawie zobaczymy „Wojskowych” dominujących dla Lechem?
Po ostatnich, dotkliwych porażkach w Lidze Mistrzów, piłkarze Jacka Magiery muszą w końcu pokazać, że pomimo bardzo słabego początku mogą jeszcze wyjść na prostą i walczyć o jak najlepszą pozycję w tabeli. Kibice „Wojskowych” liczą, że ich klub z meczu na mecz będą zbliżać się do czołowej trójki, tak aby po rundzie zasadniczej ewentualna strata lidera była jak najmniejsza. Zapowiada się ciekawe spotkanie przy Łazienkowskiej.
Niedzielne granie rozpocznie starcie Lechii z Piastem. Podopieczni Radoslava Latala z meczu na mecz prezentują się coraz lepiej, ale czy to wystarczy, aby powalczyć w Gdańsku chociaż o remis?
W tym sezonie stadion w Gdańsku jest twierdzą Lechii. Na pięć spotkań doznali tylko jednej porażki. Żadna drużyna Ekstraklasy nie ma tak dobrego wyniku jeżeli chodzi o spotkania u siebie. Piast z drugiej strony nie najlepiej radzi sobie w spotkaniach wyjazdowych – tylko jedno zwycięstwo. Z Arką w Gdyni. W mojej opinii Lechia nie pozwoli piłkarzom z Gliwic na zbyt wiele i zwycięży różnicą dwóch bramek.
Jagiellonia jest najskuteczniejszym zespołem w LOTTO Ekstraklasie, ale w minionych dwóch meczach podopieczni Michała Probierza nie zdobyli ani jednego gola. Chwilowa niemoc czy dłuższy problem?
Raczej chwilowa niemoc niż poważniejszy problem. Sezon w Białymstoku zaczął się kapitalnie, co pokazuje miejsce Jagiellonii w tabeli Ekstraklasy. Do tego dochodzi świetna skuteczność. Dwa ostatnie remisy uznałbym jako „wypadek przy pracy”. Pomimo braku skuteczności zdobyli w tych dwóch spotkaniach dwa punkty, które mogą okazać się potrzebne przed rundą finałową.
Zagłębie w ostatnim czasie ma duże problemy ze zgarnięciem kompletu punktów przed własną publicznością. Na swoje szczęście „Miedziowi” bardzo dobrze spisują się obczyźnie. Czy lubinianie po spotkaniu z Jagiellonią pozostaną jedyną niepokonaną drużyną na wyjazdach?
„Miedziowi” w tym sezonie pokazali, że mogą wygrywać mecze na trudnym terenie. Wygrali w Poznaniu, wygrali w Warszawie. Teoretycznie na boiskach trudniejszych niż te w Białymstoku. Z drugiej strony drużyna Probierza łatwo nie odda trzech punktów. Zapowiada się bardzo ciekawe spotkanie, które może zdecydować o układzie górnej części tabeli.
Na zakończenie czeka nas pojedynek na przełamanie. Ruch i Korona nie potrafią zdobyć choćby jednego punktu od czterech meczów. Czy po ich bezpośrednim starciu w dołku pozostanie tylko jedna z nich?
W Kielcach nadal trwa zamieszanie dotyczące przyszłości klubu. Z pewnością ma to wpływ na postawę piłkarzy Korony. Ruch w tym sezonie wygrał tylko jeden mecz przed własną publicznością, a było to dawno temu bo w połowie sierpnia. Korona w meczach wyjazdowych straciła już 19 bramek – najgorszy wynik w lidze. Podział punktów w Chorzowie będzie cieszył obie drużyny.