Reprezentant Meksyku cieszył się minionego lata olbrzymim zainteresowaniem Chelsea.
Zespół prowadzony wówczas przez Thomasa Tuchela wystosował za niego nawet dwie propozycje. Pierwsza odnosiła się do pozyskania defensywnego pomocnika, mogącego też występować na środku defensywny, przed startem sezonu za 63,25 miliona euro i druga w połowie rozgrywek za 51,75 miliona euro.
Obie zostały odrzucone przez dyrektora generalnego Edwina van der Sara, który zapewnił swojego piłkarza, że pochylą się nad tematem jego ewentualnej sprzedaży po tym sezonie.
Ajax Amsterdam nie ukrywa, że chętnie zatrzymałby Edsona Álvareza na dłużej i zawarłby z nim korzystniejsze dla niego porozumienie.
Ten nie przejawia jednak chęci do odnowienia kontraktu wygasającego 30 czerwca 2025 roku. W konsekwencji doprowadziło to do dokonania wyceny prezentowanych przez niego umiejętności na poziomie 50 milionów euro.
Na wyłożenie przybliżonej sumy na sprowadzenie 25-letniego zawodnika może zdecydować się Bayern Monachium, gdzie zwolennikiem pozyskania go jest... Tuchel. „Bawarczycy” mają jednak poważną konkurencję w walce o jego względy ze strony ligowego rywala Borussii Dortmund.
Tobi Altschäffl oraz Chrisitan Falk poinformowali nawet, że ekipa z Signal Iduna Park znajduje się na prowadzeniu w wyścigu o ściągnięcie Meksykanina.
Tym wieściom zaprzeczył Mike Verweij z „De Telegraaf”, który uważa, że nikt z BVB nie nawiązał na razie żadnego kontaktu z Ajaksem Amsterdam w sprawie transferu.
Bayern Monachium także nie wykonał w tym kierunku zdecydowanego ruchu. Mimo to panuje duże przekonanie, że to właśnie pomiędzy nimi rozegra się walka o pozyskanie Edsona Álvareza w nadchodzącym oknie.
Defensywny pomocnik trafił do „Godenzonen” z Club América w lipcu 2019 roku za 15 milionów euro.
W tym sezonie zanotował cztery trafienia i trzy asysty w 41 meczach.