Carlos Henrique Casimiro nasycił się sukcesami w barwach Realu Madryt, co wytworzyło w nim potrzebę spróbowania swych sił w nowym projekcie. Wybór padł na borykający się od lat z kryzysem Manchester United.
Początek Brazylijczyka na Old Trafford należał do naprawdę udanych. Wydawało się, że to właśnie zawodnika o takiej charakterystyce potrzebowała drużyna Erika ten Haga.
Drugi sezon Casemiro w Manchesterze United nie jest łatwy. Po pierwsze z powodu kontuzji, która wykluczyła go z gry na trzy miesiące. A potem, pomimo triumfów, jakie odnosi zespół, niespełna 32-latek nie potrafił wrócić do odpowiedniej formy.
W ubiegły weekend miał okazję zmierzyć się z Luton Town. Choć „Czerwone Diabły” wygrały 2:1, jego postawa została skrytykowana: otrzymał żółtą kartkę, mógł zostać wyrzucony z boiska i nie wyszedł na drugą połowę. To kolejna rysa na wizerunku pięciokrotnego zdobywcy Ligi Mistrzów.
Wraz z pojawieniem się w Manchesterze nowych właścicieli wokół Casemiro narosła niepewność. Istnieją spore wątpliwości, czy będzie on częścią długoterminowego projektu. Na jego niekorzyść przemawiają słaba forma i wysokie zarobki.
75-krotny reprezentant kraju doskonale rozumienie swoją sytuację. Jak donosi Relevo.com, niewykluczone, że latem będzie bohaterem ostatniego transferu w swojej karierze.
Spokojna wędrówka na drugą stronę rzeki w Arabii Saudyjskiej zaczyna coraz bardziej kusić Casemiro.
Minionego lata bliskowschodni działacze oferowali za niego 70 milionów euro, ale wówczas pomocnik nie uważał, że to dobry moment na taki ruch. Teraz sprawa wygląda zupełnie inaczej.
Po sezonie prawdopodobnie pojawi się kolejna propozycja. Tym razem jednak powinno pojawić się „zielone światło”.