W 2012 roku Chelsea kupiła Marko Marina za siedem milionów euro. Zawodnik nie przebił się jednak do podstawowego składu, w drużynie „The Blues” zagrał jedynie szesnaście razy i po sezonie trafił na wypożyczenie do Sevilli.
Na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán Niemiec odżył, znakomicie prezentował się między innymi w meczach Ligi Europy (choćby w rywalizacji ze Śląskiem Wrocław). Wysoka forma i szybka aklimatyzacja zawodnika w Hiszpanii spowodowały, że zarówno klub z Sewilli jak i sam piłkarz chcą współpracować dłużej.
- Zobaczymy co stanie się w lecie. Póki co jestem skupiony na tym by utrzymać formę, dobrze grać i pomóc drużynie w końcówce sezonu. Ale jeśli fani, dyrektor sportowy oraz trener chcą, żebym został, to dlaczego nie? – powiedział Marin.