Filip Piszczek nad Wisłą znany jest głównie z występów dla Sandecji Nowy Sącz oraz Cracovii. Z drugim z wymienionych klubów świętował nawet zdobycie Pucharu oraz Superpucharu Polski.
Po „Pasach” przyszedł czas na Jagiellonię Białystok, jednak nie była to udana przygoda. Już po kilku miesiącach napastnik opuścił Podlasie na rzecz egzotycznego transferu do FC Imbari, czyli klubu z trzeciego poziomu rozgrywkowego w Japonii.
Półtora roku spędzonego w Kraju Kwitnącej Wiśni z pewnością było ciekawym doświadczeniem, jednak Piszczek nie może być zadowolony z tego, jak potoczyła się tam jego piłkarska przygoda. Rozegrał tam tylko pięć spotkań, zdobywając bramkę, a w poprzednim roku na murawie nie zameldował się ani razu.
Na początku roku 28-latek przedłużył współpracę z klubem, jednak zaledwie po miesiącu ogłoszono rozstanie za porozumieniem stron.
Czas spędzony w Japonii nie prezentował się za dobrze na CV Polaka, ale 110 występów w Ekstraklasie wystarczyło, by przyciągnąć uwagę jedenastokrotnego mistrza Irlandii, czyli Bohemian FC.
Nowy klub napastnika zakończył rozgrywki w minionym roku na szóstym miejscu w tabeli.
Piszczek w klubie z Dublina spotka dwóch rodaków, bo występują tam także Kacper Chorążka oraz Bartłomiej Kukułowicz.