Oskar Tomczyk, Filip Wolski (obaj Lech Poznań), Jan Łabędzki (ŁKS Łódź) i Filipa Rózga (Cracovia) zostali przyłapani przez asystenta Marcina Włodarskiego na nocnym wyjściu podczas zgrupowania reprezentacji Polski na Bali przed Mistrzostwami Świata do lat 17. Błyskawicznie całą czwórkę odesłano do domu, a teraz mierzy się ona z następnymi konsekwencjami złamania wewnętrznego regulaminu.
Cracovia zdecydowała się na wariant sportowy i wychowawczy kary. Jak potwierdził trener Jacek Zieliński, młodziutki piłkarz został przesunięty do rezerw, a jednocześnie nakazano mu pełnienie roli wolontariusza na dziecięcym oddziale Szpitalu Uniwersyteckiego w Krakowie.
- Popełnił błąd, ale nie zamierzamy go skreślać - podkreślił doświadczony szkoleniowiec.
17-letni Rózga regularnie trenował z pierwszym zespołem Cracovii. Mało tego, w poprzednim sezonie udało mu się zadebiutować, a w bieżącym - pojawił się na boisku na 26 minut meczu przeciwko Lechowi Poznań. Wydawało się, że po powrocie z juniorskiego mundialu świetnie zapowiadający się skrzydłowy dostanie następne szanse w Ekstraklasie.
Tymczasem koledzy Rózgi już 11 listopada meczem z Japonią rozpoczną mundial. Potem czekają ich starcia z Senegalem oraz Argentyną.
Na razie wszystko wskazuje na to, że selekcjoner Marcin Włodarski nie będzie mógł powołać nowych piłkarzy w miejsce odesłanych, co oznacza, że zostaje z 14 piłkarzami z pola. Trwa jednak oczekiwanie na ostateczną decyzję FIFA.