Reprezentant Hiszpanii został sprowadzony na Parc des Princes za zaledwie 18 milionów euro z Sevilli w lipcu 2019 roku.
Wówczas ofensywny zawodnik był postrzegany jako wartościowa opcja rezerwowa dla gwiazdorskiej linii ataku, w której brylowali Kylian Mbappé, Neymar oraz Ángel Di María.
Pablo Sarabia dobrze wywiązywał się z powierzonej mu roli, ale w obliczu działań podejmowanych na rynku został przed startem poprzedniego sezonu wytypowany do odejścia z klubu, co skończyło się ostatecznie jego wypożyczeniem do Sportingu, gdzie prezentował się rewelacyjnie.
Ekipy z Lizbony nie było jednak stać na wykupienie oraz utrzymanie 30-latka. Dlatego ten wrócił do PSG, by ponownie pełnić funkcję zmiennika.
Uczestnik katarskich Mistrzostw Świata nie pojawiał się jednak do tej pory tak często na boisku, jak to miało miejsce wcześniej. Z tego powodu jest mocno rozczarowany i z wielką chęcią zmieniły tej zimy otoczenie na takie, w którym odgrywałby istotniejszą rolę.
Dziennikarze „L’Équipe” przekonują, że władze Paris Saint-Germain rozumieją położenie reprezentanta Hiszpanii, ale z podjęciem ewentualnej decyzji o daniu mu „zielonego światła” na odejścia wstrzymają się do połowy stycznia, by do tego momentu przeanalizować różne opcje dotyczące wprowadzenia zmian w kadrze zespołu prowadzonego przez Christophe'a Galtiera.
Sarabia wystąpił w szesnastu spotkaniach w bieżących rozgrywkach i nie wyróżnił się żadnym trafieniem oraz asystą.