Wokół Iworyjczyka zrobiło się latem naprawdę głośno, choć nie tylko w pozytywnym kontekście. Napastnik odnotował znakomity sezon w barwach Ajaksu Amsterdam, czym zapracował sobie na transfer do Borussii Dortmund, która widziała w nim następcę Erlinga Brauta Haalanda. Niestety, gracz poczuł się słabiej podczas przygotowań do sezonu, czego nie omieszkał zgłosić sztabowi medycznemu. Został wysłany na badania, a te wykazały u niego nowotwór jądra.
Sébastien Haller odsunął piłkę nożną na dalszy plan i w pełni skoncentrował się na leczeniu. Konieczna była operacja oraz chemioterapia, lecz dzięki nim piłkarz powoli wraca do zdrowia. W najbliższym czasie okaże się, czy nie będzie potrzebował jeszcze jednego zabiegu, na ten moment cierpliwie kontynuuje jednak rehabilitację. Tę dodatkowo ułatwił mu były pracodawca.
Gracz został zauważony w ośrodku treningowym Ajaksu Amsterdam, a szkoleniowiec tej drużyny wyjaśnił wszystko na konferencji prasowej przed spotkaniem z Liverpoolem w ramach Ligi Mistrzów.
- Poprosił o pozwolenie na trenowanie u nas przez jakiś czas, ponieważ przez kilka dni był w Amsterdamie na rehabilitacji - tłumaczy Alfred Schreuder. Oczywiście na ten moment o treningu zespołowym nie było mowy, choć jego byli koledzy bardzo ucieszyli się z możliwości spotkania.
- Oczywiście to wspaniała rzecz, móc się spotkać z nim chociaż na chwilę. Mogliśmy mu umożliwić trenowanie na bocznym boisku, mamy nadzieję, że pomoże to w jego powrocie do zdrowia.
Data powrotu Iworyjczyka do gry nadal nie jest znana. Wszystko zależy od najnowszych wyników i dalszych decyzji lekarzy, gracz zapewnia jednak, że jeśli wszystko ułoży się pomyślnie, jeszcze możemy go zobaczyć na murawie.