FC Barcelona przechodziła w tym sezonie przez wiele trudnych momentów. Każda kolejna wpadka wpływała na kibiców, którzy zaczęli coraz głośniej okazywać brak wsparcia dla Xaviego. W końcu, po rozczarowującej porażce z Villarrealem, ten ogłosił, że odejdzie latem z klubu.
Wedle niedawnych wieści Joan Laporta starał się przekonać 44-latka do zmiany decyzji. Na ten moment nie zapowiada się, by osiągnął na tym polu sukces.
W medialnych doniesieniach wymienia się kilku potencjalnych kandydatów do zastąpienia Xaviego, w tym Hansiego Flicka, Roberto de Zerbiego, Thomasa Tuchela czy ostatnio Juliana Nagelsmanna. Ten pierwszy pozostaje bez zatrudnienia, a więc naturalnie stawia się go w roli faworyta. Co więcej, Niemiec uczy się pilnie języka hiszpańskiego, kompletując przy okazji odpowiedni sztab. Nie bez znaczenia jest również fakt, iż za jego interesy odpowiada przyjaciel FC Barcelony, Pini Zahavi.
Cadena SER do imponującej listy nazwisk dodaje jeszcze jedno, które najbardziej interesuje dyrektora sportowego Deco.
Preferowana przez Portugalczyka opcja to Luis Enrique.
W przypadku szkoleniowca z Asturii problem jest oczywisty: obowiązujący do 30 czerwca 2025 roku kontrakt z Paris Saint-Germain. FC Barcelona mogłaby wykorzystać nieprzyjazny klimat panujący obecnie w stolicy Francji, aby przekonać 53-latka do powrotu do Katalonii. O wykupie umowy i negocjacjach z paryżanami nie ma mowy. Sytuacja finansowa na to nie pozwala.
Luis Enrique pracował za sterami hiszpańskiego giganta w latach 2014-2017. Okres ten okrasił sięgnięciem po dziewięć trofeów, w tym dwukrotnie za mistrzostwo kraju i raz za Ligę Mistrzów.