FC Barcelona w poprzednim sezonie sięgnęła wprawdzie po mistrzostwo Hiszpanii, lecz apetyt władz tego klubu sięga zdecydowanie wyżej. Mowa tu o triumfie w Lidze Mistrzów.
Są natomiast spore wątpliwości, czy w tym momencie zespół z Katalonii dysponuje zespołem, który może stawić czoło największym.
W przypadku końcowego sukcesu kluczem mogą okazywać się indywidualności. Tak było w przypadku Realu Madryt czy Manchesteru City w ostatnich sezonach.
Z tego względu od dłuższego czasu na celowniku katalońskiego klubu pozostaje Bernardo Silva.
Portugalczyk to niekwestionowana gwiazda Manchesteru City, która w poprzednim sezonie miała ogromny wkład w wygranie potrójnej korony. Mówiono zresztą, że po tym sukcesie ofensywny pomocnik dostanie zgodę na rozejrzenie się za nowym klubem.
Finalnie jednak Pep Guardiola przekonał go do pozostania na Etihad Stadium. Chętnych nie brakowało, bo poza Barceloną chrapkę miały takie tuzy, jak PSG czy Al-Hilal.
Co się odwlecze, to nie uciecze i możliwe, że najbliższego lata temat wróci do łask, o czym informuje „Sport”.
Zdaniem tego źródła zainteresowanie mistrza Hiszpanii usługami Bernardo Silvy nie spadło i jeśli tylko udałoby się to spiąć finansowo, ten wyląduje na Camp Nou.
O ile latem 2023 roku trzeba było zapłacić za Silvę 65 milionów euro, o tyle za kilka miesięcy kwota transakcji może wynieść 50 milionów euro.
Warunek konieczny to jednak sprzedać 49 procent akcji Barça Studios za 200 milionów euro lub odejście dwóch gwiazd z obecnego składu Xaviego.