Kolejny rok, kolejny trener, kolejny zawód w Parku Książąt. Plany o zdominowaniu europejskiego futbolu katarscy właściciele Paris Saint-Germain muszą znowu przełożyć na później. Mistrz Francji ponownie zawiódł w rozgrywkach Ligi Mistrzów, a w dodatku nie przekonuje na krajowym podwórku.
Jak to przeważnie bywa, ofiarą tego niepowodzenia może zostać trener, czyli Christophe Galtier. Francuski szkoleniowiec utrzyma posadę do końca sezonu, lecz potem prawdopodobnie będzie musiał rozglądać się za nowym pracodawcą.
56-latek w najbliższych tygodniach postara się rozstrzygnąć kwestię mistrzostwa. Po gorszym okresie paryżanie odnieśli trzy ligowe zwycięstwa z rzędu, dzięki czemu ich przewaga nad drugim Olympique'em Marsylia wynosi osiem punktów.
Triumf w Ligue 1 nie poprawi znacząco pozycji Galtiera, który oprócz porażek sportowych nie potrafił zapanować nad pełną rozbrzmiałego ego szatnią.
Kandydatów do zastąpienia byłego opiekuna OGC Nice jest kilku, w tym José Mourinho, Antonio Conte, Julian Nagelsmann i oczywiście wymarzony Zinédine Zidane. „La Gazzetta dello Sport” sugeruje, że na liście PSG znalazła się jeszcze jedna postać - Thiago Motta.
Żadnemu kibicowi na Parc des Princes nie trzeba przedstawiać naturalizowanego Włocha. Ten podczas kariery piłkarskiej rozegrał w trykocie „Les Parisiens” ponad 230 spotkań, sięgając pięciokrotnie po mistrzostwo i czterokrotnie po puchar kraju.
40-latek w 2018 roku rozpoczął przygodę trenerską, pracując z młodzieżą właśnie w Paris Saint-Germain. Po nabraniu doświadczenia pognał do Włoch, gdzie objął pieczę nad pierwszą kadrą Genoi i Spezii. Od września ubiegłego roku emerytowany pomocnik dba o wyniki Bologny.
Motta zbiera pochwały za swoją pracę na Stadio Renato Dall’Ara. „Rossoblù” pod jego wodzą okupują obecnie ósmą lokatę w Serie A.
Młody trener, łączony już z Interem Mediolan, zamierza kontynuować pracę z obecną drużyną, lecz najpierw chce upewnić się, że może stworzyć w Bolonii ambitny projekt. Do tego potrzebuje środków i pełnego wsparcia zarządu klubu.