Kibu VICUÑA: W Brazylii nie doszło do żadnej rewolucji taktycznej
2014-07-12 17:14:45; Aktualizacja: 10 lat temuMistrzostwa Świata dobiegają końca. Powoli nadchodzi czas na wyciąganie wniosków, ale co po niektóre mocno mijają się z prawdą. Zapraszamy do kolejnego wpisu Kibu Vicuñy.
Po odpadnięciu Anglii, Hiszpanii czy Włochów, zaczęły pojawiać się głosy, że futbol europejski znalazł się w trudnym położeniu. Co więcej, że w najbliższych latach będzie gorzej. Tymczasem w ćwierćfinale mieliśmy cztery reprezentacje z naszego kontynentu.
Nie chodzi o to, że Europa słabnie, tylko poziom jest bardziej wyrównany aniżeli dziesięć czy dwadzieścia lat temu. Takie reprezentacje jak Kostaryka czy Meksyk mocno rozwinęły się pod względem taktyki. Zespoły z Afryki oprócz pracy nad tym elementem, starają się opanowywać swoje gorące głowy. Mentalność i podejście do piłki nożnej zmieniło się na przestrzeni ostatnich kilku lat. Ciągle jednak zdarza się, że grają tak jak na podwórku, czyli króluje anarchia. Taki problem miała Ghana, która przecież zagrała fantastycznie z Niemcami, a później widzieliśmy chaotyczny futbol z Portugalią.
Oczywiście porażki Anglii, Hiszpanii czy innych europejskich reprezentacji to większe bądź mniejsze niespodzianki, wciąż jednak w grze są Niemcy i to właśnie podopieczni Löwa mogą zostać pierwszymi europejczykami, którzy wygrają MŚ rozgrywane w Ameryce Południowej.Popularne
Niektórzy również uważają, że na tym mundialu doszło do rewolucji taktycznej i że ustawienie 5-3-2 będzie zyskiwało na roli, a może nawet zostać najczęściej używanym ustawieniem. Pomysł gry w ten sposób nie jest niczym nowym. Już 20 lat temu pojawiali się trenerzy, którzy decydowali się na takie rozstawienie piłkarzy. Przykładowo John Toshack korzystał z tego, kiedy prowadził Real Madryt czy Real Sociedad. Hiszpan Javier Clemente również stosował 5-3-2. Nie doszło więc do żadnej rewolucji taktycznej, nie wymyślono niczego nowego. Przyglądając się jednak grze kilku reprezentacji, można wyciągnąć inne wnioski.
Drużyny dzielą się na te, które tworzą akcje i te, które reagują na działania rywala. Mamy więc dwa sposoby gry - akcja bądź reakcja. Niemcy to zespół stawiający na "akcję", czyli prowadzenie gry, konstruowanie ataków pozycyjnych. Holandia to idealny przykład "reakcji". Van Gaal ustawia swoich piłkarzy w formację 5-3-2 i nakazuje im oddać inicjatywę. U niego podstawą jest solidna defensywa, przyjęcie rywala na własnej połowie, odbiór piłki, a następnie szybkie przejście do ofensywy, czyli gra z kontry. Podobnie grała Kostaryka, a elementy "akcji" i "reakcji" łączy Brazylia czy Argentyna. Większość półfinalistów (3 z 4) gra pochodnymi ustawienia 4-4-2.
Czy jednak styl gry Kostaryki da się przenieść na inną reprezentację? Samo ustawienie piłkarzy w taki, bądź inny sposób wiele nie zmienia, więc 5-3-2 Polski nie zbawi. Gra się tak, jakie ma się możliwości. Hiszpania poruszająca się w takiej formacji, kompletnie traciłaby na własnej wartości. "La Furia Roja" ma świetnych pomocników i to musi wykorzystywać. Polska ma natomiast problem z zestawieniem dwójki równorzędnych stoperów, do tego brakuje klasowego lewego obrońcy, a więc ustawienie 5-3-2 wiele by nie zmieniło, a mogłoby wprowadzić kolejne problemy. Nie ma drogi na skróty, ani szybkich rozwiązań, a na pewno takich nie przyniesie podglądanie gry Kostaryki. Własne problemy trzeba rozwiązać samemu i to musi zrobić Adam Nawałka.
José Antonio "Kibu" Vicuña - hiszpański trener, który przez wiele lat współpracował z Janem Urbanem. Ostatnio razem pracowali w Legii Warszawa, gdzie pełnił rolę II trenera. Obecnie został asystentem Polaka w Osasunie Pampeluna. Prowadzi własną stronę z analizami taktycznymi i nie tylko - http://www.lakibuteka.com/