To były rynkowe okazje! 15 najciekawszych wolnych transferów zrealizowanych tego lata
2024-09-15 13:47:02; Aktualizacja: 2 miesiące temuCzy jest coś lepszego niż ściągnięcie do klubu jakościowego zawodnika za darmo? No właśnie, chyba nie! W tym artykule zaprezentujemy subiektywną listę 15 najciekawszych wolnych transferów, które zrealizowano tego lata.
Wolne transfery potrafią być świetną okazją zarówno dla klubów, ale także zawodników. Skoro za piłkarza nic nie trzeba płacić, to można pokusić się o ruchy, na które normalnie klubu nie byłoby stać albo takie okraszone większym ryzykiem – w końcu, jeżeli ktoś nie wypali, to straty nie będą duże. Dla zawodników to z kolei szansa na lepszy kontrakt, skoro przychodzą do klubu z kartą w ręku.
Poniżej prezentujemy subiektywne zestawienie 15 najciekawszych wolnych transferów zrealizowanych w letnim okienku.
Tej wyliczanki nie można rozpocząć inaczej niż od Kyliana Mbappé, bo jego przenosiny do Realu Madryt mogą uchodzić za jeden z najlepszych wolnych transferów w historii futbolu, ponieważ (pomimo ogromnych zarobków Francuza) mówimy tu o oszczędności rzędu kilkuset milionów euro. Kapitan reprezentacji Francji zakończył swoją przygodę z Paris Saint-Germain na aż 256 bramkach i 108 asystach, które zgromadził w 308 występach. Mbappé z PSG świętował zdobycie aż 14 trofeów, jednak nie udało mu się triumfować w Lidze Mistrzów, a teraz przechodzi do zespołu, który jest specjalistą od tych elitarnych rozgrywek - w ostatnich trzech latach „Królewscy” wygrali je dwukrotnie.Popularne
Z polskiej perspektywy za najciekawszy transfer bezgotówkowy na pewno należy uznać przenosiny Piotra Zielińskiego do Interu Mediolan. Już od dłuższego czasu wiadome było, że pomocnik po ośmiu latach pożegna się z Neapolem. Poważnie zainteresowane były nim kluby z Bliskiego Wschodu, ale u 30-latka jednak wygrała sportowa ambicja i dołączył do zespołu mistrza Włoch, gdzie cały czas czeka na swój oficjalny debiut.
Hitową przeprowadzką był też powrót İlkaya Gündoğana do Manchesteru City. Niemiec rok temu na tej samej zasadzie przenosił się z „Obywateli” do FC Barcelony. W stolicy Katalonii sprawdził się doskonale, bo zanotował aż 14 asyst w 51 występach, a dołożył do tego jeszcze pięć trafień, jednak zarząd klubu zdecydował się poświęcić 33-latka, by mieć pewność, że uda się zarejestrować Daniego Olmo, co nie spotkało się ze zrozumieniem wśród kibiców.
„Dumę Katalonii” na stałe opuścił także Sergiño Dest, który dołączył do zespołu, do którego wcześniej był jedynie wypożyczony, czyli PSV Eindhoven. Amerykanin, który nie spełnił w Katalonii pokładanych w nim nadziei, w poprzednim sezonie świętował w Holandii zdobycie krajowego mistrzostwa, do czego walnie się przyczynił - zaliczył dwa trafienia i siedem asyst w 37 występach.
Na rynku dostępni byli też piłkarze, którzy z pewnych względów znaleźli się na zakręcie swoich karier. Na nich też znajdują się jednak chętni - przecież nie trzeba za nich płacić, więc kluby są skłonne podjąć ryzyko – ktoś taki zawsze może odpalić, a poza tym przekonujące CV robi swoje.
Tutaj zaczniemy od Jamesa Rodrígueza. 33-latek od kiedy latem 2020 roku dołączył do Evertonu, w żadnym klubie nie potrafi zagrzać miejsca na dłużej. Od tamtego czasu reprezentował barwy takich klubów jak katarskie Al-Rayyan, grecki Olympiakos oraz brazylijskie São Paulo. Kolumbijczyk o swoim istnieniu przypomniał na ostatnim Copa America, gdzie poprowadził swoją reprezentację do finału, a sam należał do największych gwiazd tego turnieju. To sprawiło, że ofensywny pomocnik powrócił na Stary Kontynent, gdzie w lidze hiszpańskiej grać będzie w Rayo Vallecano.
Do Hiszpanii przeniósł się również Nicolas Pépé, który podpisał kontrakt z Villarrealem. Latem 2019 roku Arsenal zapłacił za skrzydłowego aż 80 milionów euro, jednak ten kompletnie nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Ostatnie dwa sezony spędził na wypożyczeniach, odpowiednio w OGC Nice oraz Trabzonsporze, i spisywał się tam naprawdę przyzwoicie. Działacze Villarrealu pewnie mają nadzieję, że Iworyjczyk co najmniej tak samo dobrze będzie grał u nich, a najlepiej jakby potrafił nawiązać do formy, którą prezentował w barwach Lille.
Astronomiczne pieniądze kosztował również Tanguy Ndombele – latem 2019 roku Tottenham zapłacił za niego aż 62 miliony euro i także okazał się on wielkim rozczarowaniem. Odbudować nie potrafił się również na wypożyczeniach w Olympique'u Lyon, Napoli oraz Galatasaray. Pomocnik teraz podpisał kontrakt z Niceą, gdzie na razie ma pewne miejsce w podstawowym składzie.
Jeszcze rok temu Daichi Kamada był jednym z najgorętszych nazwisk na rynku wolnych agentów. Japończyk był wtedy po sezonie, w którym zapisał na swoim koncie 16 bramek i 7 asyst w barwach Eintrachtu Frankfurt. Końcowo związał się z Lazio, co nie było trafnym wyborem, bo tam kompletnie się nie odnalazł i odgrywał drugoplanową rolę. Po rozstaniu z klubem z Wiecznego Miasta podpisał kontrakt z Crystal Palace, gdzie ponownie trafił pod skrzydła Olivera Glasnera, pod którego okiem czarował w Niemczech.
Należy tutaj wspomnieć również o Davidzie de Gei, który do futbolu wraca po ponad rocznej przerwie. Bramkarz po rozstaniu z Manchesterem United nie umiał znaleźć dla siebie żadnej odpowiedniej oferty. Przekonała go dopiero ta przedstawiona przez Fiorentinę, jednak 33-latek niezbyt przekonująco zaprezentował się w eliminacjach do Ligi Konferencji i, jak na razie, w Serie A pełni funkcję jedynie zmiennika Pietro Terracciano.
Wolne transfery są też czasami okazją dla starszych zawodników, by poszukali nowych wyzwań – przykładem może być tutaj Rafa Silva, który zdecydował się na swoją pierwszą zagraniczną przygodę w wieku 31 lat. Ma on za sobą doskonały sezon w barwach Benfiki – zaliczył 14 trafień oraz 12 asyst w 30 ligowych spotkaniach, czym zapracował sobie na bardzo dobry kontrakt w tureckim Beşiktaş JK.
Podobnym przypadkiem jest też Marco Reus. Ofensywny pomocnik zdecydował się opuścić Borussię Dortmund po 12 latach spędzonych w klubie, przez które zapracował sobie na miano prawdziwej ikony BVB. Przez lata nękały go kontuzje (chociaż kto wie, może to właśnie przez nie wcześniej nie opuścił Signal Iduna Park), ale i tak zdołał zgromadzić w żółto-czarnej koszulce aż 170 trafień i 131 asyst w 429 występach. Na sportową emeryturę przeniósł się do Stanów Zjednoczonych i zasilił klub, który w przeszłości reprezentowali, chociażby David Beckham czy Zlatan Ibrahimović, czyli Los Angeles Galaxy.
Na rynku wolnych agentów zaszalał też beniaminek saudyjskiej ekstraklasy - Al-Qadsiah, który sprowadził do siebie kapitana Realu Madryt - Nacho Fernándeza. 34-letni obrońca w stolicy Hiszpanii spędził całą swoją dotychczasową karierę i w koszulce „Królewskich” wystąpił w sumie aż 364 razy i walnie przyczynił się do zdobycia aż 26 trofeów!
Szatnię z mistrzem Europy dzielić będzie Koen Casteels. Belg przez ostatnie dziewięć lat występował w VfL Wolfsburg, przez które wypracował sobie pozycję jednego z czołowych bramkarzy Bundesligi. Jego następcą w niemieckim zespole został Kamil Grabara.
Warty uwagi wolny transfer odbył się też z Bliskiego Wschodu. Po ponad dwóch latach Arabię Saudyjską zdecydował się opuścić Brazylijczyk Michael, który powrócił do Flamengo. Nazwisko to dla większości kibiców może być dosyć anonimowe, a tymczasem mowa o zawodniku, który niejednokrotnie przyćmiewał Rúbena Nevesa, Sergeja Milinkovicia-Savicia, Neymara, Malcoma czy Aleksandara Mitrovicia. Skrzydłowy dla Al-Hilal wystąpił 104 razy, a na swoim koncie zapisał 20 trafień oraz 25 asyst.
Do Brazylii dosyć sensacyjnie zdecydował się przenieść również Memphis Depay, który zasilił szeregi Corinthians. Mowa tutaj przecież o liderze reprezentacji Holandii, a w dodatku jeszcze w poprzednim sezonie zapisał na swoim koncie dziewięć bramek i dwie asysty w 31 występach dla Atlético Madryt. Ten kierunek dziwi też z tego względu, że Corinthians aktualnie znajduje się w ogromnym kryzysie – po 26 kolejkach ma na koncie jedynie 25 punktów, co sprawie, że zajmuje trzecie od końca miejsce w lidze.