„Duma Katalonii” w ostatnim czasie intensywnie pracowała na rynku transferowym, kontraktując latem w sumie siedmiu nowych zawodników z Robertem Lewandowskim, Raphinhą i Julesem Koundé na czele.
Wicemistrzowie Hiszpanii, mimo pracowitego okresu, nadal skarżą się na pewne braki kadrowe, dotykające głównie prawej defensywy i środka pola. Do niedawna zarząd z Camp Nou liczył jeszcze na wzmocnienia zimą, lecz po dogłębnej analizie sytuacji jest to niemożliwe.
Ostatnie ruchy katalońskiego klubu napięły jej sytuację pod kątem zasad finansowego fair play, które panują w kraju. Te od dłuższego czasu budzą kontrowersje, przeważnie wśród większych ekip.
Prezes aktualnych liderów LaLigi, Juan Laporta, przyznaje, że trudno będzie o jakiekolwiek operacje w styczniowym oknie transferowym. 60-latek nie ma jednak wątpliwości o dobrej kondycji finansowej FC Barcelony.
- Musieliśmy uruchomić pewne „dźwignie”, czyli operacje ekonomiczne, które uratowały klub przed ruiną. Teraz klub jest w ekonomicznym ożywieniu, jest teraz zdrowy z przewidywanym dochodem 1,225 miliardów euro i przewidywanym zyskiem na poziomie 274 milionów euro, ale pomimo tego, zgodnie z zasadami finansowego fair play ligi hiszpańskiej, nie możemy pozyskać żadnego nowego zawodnika - powiedział kataloński działacz.
- Z jednej strony ogranicza nas finansowe fair play, a z drugiej dotknęło nas odpadnięcie z Ligi Mistrzów. Pracujemy, żeby jakoś to zrekompensować, gdyby trener chciał zimą kimś wzmocnić drużynę.
Laporta nie jest zwolennikiem obecnego wyglądu FFP w Hiszpanii, o czym wspomniał. Zdaniem Hiszpana, kwestia ta powinna zostać ujednolicona we wszystkich europejskich ligach.
- Wraz z niektórymi klubami staramy się przekonać LaLigę, aby była bardziej elastyczna i pozwoliła nam na inne rodzaje interpretacji, które mogą uczynić Barcelonę jeszcze silniejszą. Barcelona musi w jakiś sposób generować większe przychody, a także ograniczać wydatki, aby mieć margines na pensje. Kwestia finansowego fair play powinna zostać ujednolicona we wszystkich ligach europejskich, ponieważ istnieją nierówności w tym zakresie. W Premier League jest to bardziej elastyczne niż w Hiszpanii i dla mnie nie ma to większego sensu - ocenił głównodowodzący projektem.
Ograniczenia te na pewno nie są w smak działaczom „Dumy Katalonii”. Drużyna celowała w transfer środkowego pomocnika, mogącego zastąpić Sergio Busquetsa.
Kadrę Xaviego mogą jednak opuszczać zawodnicy, zwalniając przy okazji miejsce w drabince płacowej. Według niedawnych doniesień, w zimę drużynę z Carrer d´Aristides Maillol powinno opuścić kilka postaci, w tym przede wszystkim Memphis Depay.