Wydawało się, że po przyjściu na Old Trafford Lisandro Martíneza i Raphaëla Varane'a pozycja Lindelöf drastycznie podupadnie. Rzeczywiście, początkowo 28-letni stoper nie grał wiele, lecz z czasem doczekał się swojej szansy.
W kluczowych momentach sezonu Francuz i Argentyńczyk mierzyli się z problemami zdrowotnymi. Do pierwszego składu w trybie awaryjnym musiał zatem wejść Szwed. Jego postawa bardzo spodobała się Erikowi ten Hagowi.
W styczniu holenderski szkoleniowiec mógł stracić 58-krotnego reprezentanta kraju. Zgłosił się po niego Eintracht Frankfurt, który liczył na wypożyczenie. Opiekun „Czerwonych Diabłów” zablokował ruch, co okazało się świetnym ruchem.
Do rozstania nie powinno dojść również latem. Erik ten Hag ceni Lindelöfa i liczy na niego w przyszłym sezonie.
Kontrakt 28-latka wygasa już latem 2024 roku i zawiera opcję przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy. Na ten moment nie wiadomo, czy klub rozpocznie rozmowy w sprawie przedłużenia współpracy.
Holenderski fachowiec skłania się raczej do pożegnania Harry'ego Maguire'a, dla którego nie widzi już miejsca w kadrze. Sam Anglik nie zamierza jednak odejść.
Victor Lindelöf w minionych rozgrywkach uzbierał 35 występów.