Drużyna „Gialloblu” plasowała się w minionych latach wielokrotnie w drugiej połowie tabeli włoskiej elity i osiągała ten sukces balansując na granicy życia oraz śmierci poprzez systematycznie rosnące zobowiązania wobec różnych podmiotów.
To igranie z losem musiało w końcu zakończyć się źle dla ekipy z Werony, która najpierw spadła z Serie A w sezonie 2018/2019, a teraz nie została dopuszczona przez Włoski Komitet Olimpijski do udziału w Serie B z powodu niezapłaconych podatków oraz braku przedstawienia wystarczających dowodów zapewniających płynność finansową klubowi w nadchodzących rozgrywkach, co miałoby wykluczyć możliwość jego wycofania z rywalizacji w trakcie nadchodzących krajowych zmagań.
Chievo zaakceptowało decyzję wspomnianego organu, ale zapowiedziało już swoje odwołanie od niej. Nic nie wskazuje jednak na to, aby zespół ze Stadio Marc'Antonio Bentegodi miał zostać przywrócony do gry w drugiej klasie rozgrywkowej, gdzie jego miejsce zajęła Cosenza.
Werdykt podjęty przez Włoski Komitet Olimpijski oznacza w praktyce, że „Gialloblu” będą musieli ogłosić swoją upadłość i rozpocząć nadchodzący sezon w Serie D.
Klub założony w 1929 roku nie święcił wielkich sukcesów na krajowej oraz międzynarodowej arenie, ale dzięki karom nałożonym na poszczególne drużyny za udział w aferze Calciopoli zakończył rozgrywki 2005/2006 na czwartym miejscu i wystąpił w eliminacjach Ligi Mistrzów, gdzie uznał wyższość Lewskiego Sofia w trzeciej rundzie eliminacyjnej (2:2, 0:2).
W przeszłości z Chievo byli związani tacy polscy zawodnicy jak Mariusz Stępiński, Paweł Jaroszyński, Tomasz Kupisz czy Kamil Kosowski.
***
Juventus i Inter Mediolan chcą wykorzystać degradację Chievo. Ruszają do walki o włoski talent