Dwie ligowe porażki z rzędu wyrzuciły Wisłę poza strefę barażową, do której aktualnie traci zaledwie punkt.
Ta strata może się jednak zwiększyć, bo w sobotę zmierzy się w Płocku z tamtejszą Wisłą, która ma na koncie tyle samo oczek, co „Biała Gwiazda” i równie wielki apetyt na awans.
To starcie będzie dla drużyny z Krakowa jeszcze bardziej wymagające, bo Albert Rudé nie będzie miał do dyspozycji wielu ważnych zawodników.
Álvaro Ratón w meczu z Motorem Lublin zaliczył gafę, która kosztowała „Wiślaków” utratę gola, jednak pewne jest, że w jego miejsce nie wskoczy Kamil Broda, bo aktualnie trenuje tylko indywidualnie, z resztą tak samo jak inny młody bramkarz, czyli Jakub Stępak.
Kolejny goalkeeper „Białej Gwiazdy”, czyli Anton Czyczkan, również nie będzie mógł wystąpić w tym meczu, bo klub cały czas czeka na zamknięcie wszystkich spraw formalnych po jego lutowym transferze z Dinamo Batumi.
W obronie Albert Rudé nie będzie mógł z kolei skorzystać z zawieszonych za kartki Bartosza Jarocha i Serafina Szoty.
Z tego samego powodu musi pauzować Jesús Alfaro, co rozpoczyna wyliczanie problemów „Wiślaków” w ofensywie.
Najprawdopodobniej niedyspozycyjni będą też jego rodacy i dwaj najlepsi strzelcy zespołu, czyli Goku, który rehabilituje się po złamaniu palca u nogi, oraz Ángel Rodado - w tym wypadku nadzieja na występ jednak nadal się tli, ponieważ rozpoczął on treningi z drużyną. Pewne jest za to, że nie zastąpi ich Bartosz Talar, gdyż przechodzi on rehabilitację po zabiegu.
- To prawda, że to dla nas wyzwanie przy tylu kontuzjach i zawieszeniach za żółte kartki. Teraz okazuje się, jak ważnym jest mieć szeroki skład i że potrzebujemy każdego na pokładzie. Mamy zasoby, żeby rozwiązać ten problem i wybierzemy osoby, które nam pomogą rozwiązać te kłopoty - skomentował sytuację kadrową na przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec drużyny spod Wawelu, Albert Rudé.