Biblioteka Transfery.info (17): „ZaSYPAny - Życie na zakręcie”

2014-10-26 19:19:31; Aktualizacja: 10 lat temu
Biblioteka Transfery.info (17): „ZaSYPAny - Życie na zakręcie” Fot. Transfery.info
Krzysztof Gońka
Krzysztof Gońka Źródło: Transfery.info

Grał w Lidze Mistrzów, gdzie kręcił zawodnikami Manchesteru United i zdobył gola przeciwko Arsenalowi. W Grecji i w Szwecji stał się bożyszczem kibiców, ale w Polsce nic nie osiągnął.

Życie Igora Sypniewskiego nie jest jednak usłane różami. Wręcz odwrotnie – każdy dzień był i nadal jest dla niego walką z samym sobą. Nie o karierę, ale o życie…

ZAMÓW W SKLEPIEhttp://sklep.transfery.info/glowna/96-zasypany.html

 „Cześć, nazywam się Igor, mam 40 lat i jestem alkoholikiem” - sentencja z pierwszego rozdziału biografii Igora Sypniewskiego wywołała we mnie burzę emocji i dreszcze na całym ciele. Takie wyznanie powinno zwiastować nietuzinkową lekturę. I rzeczywiście tak było.  

Talent dryfujący w morzu alkoholu

Alkohol, depresja, nałóg, rozwiane marzenia, a w końcowym rozrachunku dramat i tragedia. To pierwsze moje skojarzenia po przeczytaniu książki „ZaSYPAny” autorstwa Żelisława Żyżyńskiego i Pawła Hochstima. Oczywiście nie mam samych negatywnych skojarzeń po lekturze historii życia (i kariery) Igora Sypniewskiego - bez wątpienia jednego z najbardziej utalentowanych polskich piłkarzy końca XX i początku XXI wieku. Na myśl przychodzi mi przede wszystkim słowo „talent” - termin kluczowy dla całej przygody „Sypka” z piłką. Bo talentu miał co nie miara, szkoda tylko, że oczy przysłoniły mu nałogi i podejmował nie do końca trafne decyzje.

Nie kryłem radości, kiedy zobaczyłem, że na półce w jednej z księgarni pojawiła się biografia Sypniewskiego. Wiele sobie po niej obiecywałem. No dobrze - nie po samej książce, ale po historii. Historii życia utalentowanego piłkarza, który sam o sobie mówił w szczytowych momentach kariery, że jest królem świata i za każdym razem z tego szczytu spadał. Każdy z tych upadków był bolesny, a po ostatnim podnosi się do dziś.

Zacznijmy jednak od początku. „Sypek” wychował się na łódzkich Bałutach, zaczynał karierę w ŁKS-ie, w którym zaistniał dopiero w czasie swojej drugiej przygody z tym klubem. Po drodze była Ceramika Opoczno, kluby greckie z wielkim Panathinaikosem, feralny transfer do Wisły Kraków i kariera w Szwecji. Wszędzie gdzie grał strzelał gole i brylował na boisku. To wszystko było jednak połączone z hektolitrami alkoholu, hazardem i jak się później okazało depresją. Jego życiowy dramat został spotęgowany podejmowaniem kompletnie nietrafionych decyzji, które poskutkowały bojaźnią i strachem przed tym, co polskie (ucieczka przed Edwardem Klejdinstem, asystentem selekcjonera Pawła Janasa podczas gry w Szwecji, czy też mania prześladowcza - Sypniewski miał wrażenie, że jest pod stałą obserwacją wysłanników z Polski).

Image and video hosting by TinyPic

"ZaSYPAny" Autorzy: Żelisław Żyżyński, Paweł Hochstim, Igor Sypniewski

Katharsis, czy może akceptacja?

Uwagę z pewnością zwraca pierwszoosobowa narracja. Historia jest opowiadana przez samego Igora Sypniewskiego, co wpływa na odbiór i wiarygodność przekazu. Z każdą stroną „Sypek” coraz bardziej otwiera się przed czytelnikiem, jego opowieści i ich opisy są szczere. Piłkarz postanawia uzewnętrznić się przed odbiorcą, podzielić się swoim życiem jak nigdy wcześniej. Na próżno przecież szukać wywiadów, rozmów i artykułów traktujących o jego depresji i manii prześladowczej. Co więcej, były reprezentant Polski (tak, nasz bohater zaliczył 2 występy w kadrze) po każdej historii decyduje się na podsumowanie swoich życiowych wyborów - na szczęście zdaje sobie sprawę ze swoich błędów, wie co zrobił źle i komu nie powinien ufać (każdy zarabiał na jego karierze, tylko nie on sam).

Żałuje, że jego życie potoczyło się właśnie w taki sposób. Wydaje  mi się jednak, że Sypniewski nie żąda rozgrzeszenia - przedstawia swoją historię, by oczyścić siebie, chce by polskie społeczeństwo - tak piłkarskie, jak i po prostu Polacy, zaakceptowało go takim, jakim jest. Poza tym jego życie jest doskonałą wskazówką i przestrogą dla młodych adeptów tego sportu, którzy powinni z wyznań „Sypka” wyciągnąć jak najwięcej nauki.  

Umiesz liczyć? Licz na…

No właśnie: Na kogo tak naprawdę może liczyć piłkarz? „Nie pijesz - nie grasz. Pijesz - może zagrasz” - miał usłyszeć od kolegów w szatni w ŁKS-ie młody Sypniewski. Jak inaczej miało potoczyć się jego życie, skoro już od małego miał wpajane takie zasady? Na swojej drodze nie znalazł ani jednej osoby, która umiejętnie potrafiłaby poprowadzić go przez życie. To dramat każdego małego dziecka, ale i dorosłych ludzi. W zderzeniu z rzeczywistością polskiej piłki XX wieku nie miał żadnych szans - rutynowa alkoholizacja, nie najwyższy poziom rozgrywek, korupcja (piłkarz na szczęście utrzymuje, że nie brał w niej udziału) i, to chyba najważniejszy z wszystkich elementów, brak ciężkiej pracy  na treningach. Pomoc ze strony ojca oraz wkład Jonasa Therna (trenera ze szwedzkiego Halmstad) utrzymały go na powierzchni - nie na długo, jak się potem okazało. Za swoje zachowanie pod wpływem alkoholu zapłacił niemałą karę - spędził półtora roku w więzieniu. Skończył tam gdzie zaczynał - na ukochanych Bałutach. Mam wrażenie, że od samego początku do tego dążył. 

Emocje w duszy grają

Na korzyść książki zdecydowanie przemawia osobisty charakter historii - podczas czytania kolejnych opisów przedmeczowych imprez niejednokrotnie uśmiechnąłem się na twarzy i w duchu. Jednakże przy fragmentach traktujących o depresji i walce z samym sobą było mi „Sypka” żal. Najzwyczajniej w świecie żal. Czytelnik nie może przejść obojętnie obok tych wszystkich ludzkich doświadczeń - głęboko mu współczułem. Ogromnym plusem są również pojawiające się na końcu każdego z rozdziałów wycinki z gazet dotyczące zarówno wyczynów sportowych Sypniewskiego-piłkarza, jak i tych poza boiskowych Sypniewskiego-człowieka.

Mimo wszystko zabrakło mi opowieści zza kulis - być może trochę bardziej pikantnych, aniżeli to, czego się od "Sypka" dowiedzieliśmy na przykład na temat szatni ŁKS-u. Wydaje mi się też, że bohater był trochę łaskawy w ocenie niektórych kolegów po fachu i trenerów - jedno albo dwa słowa rozpoczynające się na "k" zdecydowanie bardziej podziałałyby na wiarygodność Sypniewskiego-człowieka, mającego chwile słabości i problem z nałogiem. Jestem pewny, że wówczas książka osiągnęłaby większy sukces. Nie twierdzę oczywiście, że publikacja miała wywołać skandal, bo zapewne to nie było celem autorów jak i samego bohatera, ale wydaje mi się, że bazując na podstawie wiekszości fragmentów czytelnicy otrzymują wizerunek człowieka, który często się poddawał. Takiego, któremu ciężko jest podjąć rękawice i wrócić na ring, by odwrócić losy walki na swoją korzyść. Jego powroty na boisko zdecydowanie wskazują na to, że pod skórą nękanego słabościami człowieka drzemie dusza, która chce walczyć o swoje. W kilku momentach zabrakło mi też głębszego opisu relacji piłkarza z rodziną (przede wszystkim z dziećmi). 

To historia o człowieku, który mógł mieć wszystko, a został z niczym. „ZaSYPAnego” polecam przede wszystkim młodym ludziom, marzącym o karierze zawodowej, niekonieczne tej sportowej. Ku przestrodze. Z talentem w parze powinna iść ciężka praca, a nie kolejne butelki piwa. Każdy ma przed sobą w życiu jakiś mecz do rozegrania, tylko od nas zależy, jakim wynikiem on się zakończy.

 

ZAMÓW W SKLEPIEhttp://sklep.transfery.info/glowna/96-zasypany.html

 

Obserwuj autora na Twitterze: