Ciężkie jest życie trenera
2012-08-04 12:04:24; Aktualizacja: 12 lat temuZawód trenera drużyny piłkarskiej ma swoje blaski i cienie. Są chwile triumfu, lecz także przykre porażki. Komfort pracy też często ma postać sinusoidalną. Jednak bez względu na to, jak dobrze jest, zawsze znajdzie się powód do niezadowoleń.
Co robią trenerzy w chwilach smutku? Jak każdy zwyczajny człowiek – narzekają. Często ich spowiednikami zostają media, dzięki czemu my, zwykli obywatele i kibice, możemy zgłębić emocje szargające tych pracujących w nieustannym stresie ludzi.
Na pierwszy ogień ten, który ma najmniej powodów do narzekania, a paradoksalnie robi to najczęściej. Mowa o szkoleniowcu najbogatszego klubu na świecie, Roberto Mancinim. Włoch mimo setek milionów wydanych na nowych zawodników w ostatnich latach, pozostaje niezadowolony z jakości swojej kadry. Niedawno Mancini, człowiek który ma w drużynie Davida Silvę, Sergio Aguero i Yayę Toure stwierdził, iż Manchester City nie ma szans na skuteczną walkę o Ligę Mistrzów! Żaden inny klub na świecie nie może pozwolić sobie na posiadanie dwóch prawie równorzędnych jedenastek, gdzie za każdego grajka zapłacono worek pieniędzy. Ale Mancini wie swoje i jest święcie przekonany, że bez Robina van Persie`go jego ekipa nie jest w stanie nic zdziałać na europejskim podwórku…Popularne
Z kolei m.in. na Manchester City narzeka pierwszy ekonom trenerskiej rodziny, Arsene Wenger. Francuski opiekun Arsenalu Londyn uznał podczas pobytu zespołu w Azji, że jeśli najbogatsze kluby jak właśnie The Citizens czy Chelsea będą szastać gotówką w takim stopniu jak czynią to teraz, piłkarski świat czeka katastrofa.
– Kluby mogą kupować piłkarzy, tak jak robi to PSG, Manchester City czy Chelsea, korzystając z nieograniczonego budżetu właścicieli, ale cierpi na tym cały piłkarski rynek. Europa jest w tej chwili, jak Titanic, a my żyjemy w świecie futbolu, jakby nigdy nic. A moim zdaniem właśnie teraz powinniśmy przestrzegać ścisłych finansowych reguł. Będę zaskoczony, jeśli w którymś momencie kryzys nie dotknie także futbolu. Jeśli spojrzymy na zadłużenie europejskich państw, musimy zachowywać się odpowiedzialnie, by nie popaść w kłopoty finansowe – powiedział Wenger.
Swoją drogą 62-letni trener Kanonierów zwrócił na ten problem uwagę akurat w okienku transferowym, w którym wydał najwięcej od lat kupując Oliviera Giroud, Lukasa Podolskiego i Santiego Cazorlę. Jednak Francuz zapewnia, że pieniądze wydane tego lata na wzmocnienia Arsenal zarobił uczciwie i uczciwie może nimi rozporządzać.
Swoje troski na forum publiczne wylewają też polscy trenerzy. Przykład idzie z góry, a więc od nowego selekcjonera kadry narodowej. Waldemar Fornalik wysłał niedawno powołania na towarzyski mecz z Estonią. W gronie szczęśliwców zabrakło jednak miejsca dla kilku zawodników, którzy byli w kadrze na Euro 2012. Mowa tu choćby o Dariuszu Dudce czy Pawle Brożku. Nowy opiekun Biało-czerwonych wyjawił swoje rozczarowanie sytuacją klubową tych zawodników. Dudka zakończył swoją przygodę z Auxerre po spadku tej drużyny z Ligue 1, natomiast Brożek mimo formalnej przynależności do Trabzonsporu, trenuje indywidualnie. Taka sytuacja bardzo martwi byłego trenera Ruchu Chorzów. Może słowa niezadowolenia selekcjonera dadzą tym piłkarzom pozytywnego kopa w próbie znalezienia nowego pracodawcy? Na odpowiedź trzeba poczekać do końca lata.
Gorzkie żale mają też miejsce na dużo niższych niż reprezentacja szczeblach. Niedawno w wywiadzie dla miejscowej prasy narzekał Bogusław Baniak, trener Miedzi Legnica. Obiektem rozgoryczenia pana trenera została biurokracja jaka panuje w PZPN-ie. Szkoleniowiec beniaminka 1. ligi jest zaniepokojony tym, że zamiast zająć się trenowaniem i ogrywaniem drużyny, trzeba najpierw załatwić wszystkie formalności dotyczące zgłoszenia zawodników do rozgrywek.
Przykładem dla wszystkich tych panów powinien być menadżer Chelsea Londyn, Roberto di Matteo. Włoch jest największym wygranym poprzedniego sezonu. Z łapanki został opiekunem The Blues, lecz zamiast narzekać na krótki kontrakt i słabe wyniki poprzednika, zakasał rękawy i wygrał Ligę Mistrzów. Oto wzór, który wszyscy malkontenci powinni naśladować. Pokora, zadowolenie z każdego kupionego przez Romana Abramowicza piłkarza, zawsze uśmiechnięty. No bo w końcu czemu się nie cieszyć mając taką posadę, hojnego szefa i najważniejszy puchar w europejskiej piłce w kieszeni?