Zamiast mieszać herbatę trzeba pracować nad wytwarzaniem cukru
2017-05-25 21:37:15; Aktualizacja: 7 lat temuDługo nie trzeba było czekać, cztery sezony reformy Ekstraklasy wystarczyły, aby pojawił się kolejny pomysł, który ma pokazać, że działacze coś robią. Tylko, drodzy działacze, nie na tym to polega.
W poniedziałek spółka EkstraklasaS.A. zwołała konferencję prasową, na której omówiono projektpropozycji zmian przekazany do Zarządu PZPN. Spółka,przedstawiciel wszystkich klubów, chce zniesienia podziału punktówz zachowaniem rozdziału na grupy po rozegraniu 30 kolejek.
Ustalmyfakty.
W lutym 2016 r. dla portalu Futbolfejs prezes DariuszMarzec mówił: „Bundesliga nie ma problemu. Tam połowa ligiwalczy o puchary. Musieliśmy stworzyć taki system, którysymulowałby podobną walkę”.
W kwietniu 2016 r. w rozmowiez Faktem prezes Dariusz Marzec stwierdził: „Na razie mamy systemESA37, który jak widać gwarantuje duże emocje. (…) Nam zależyprzede wszystkim, by poziom polskich drużyn był jak najwyższy ijednocześnie zbliżony, bo to podnosi atrakcyjność rozgrywek. Ijak widać mecze są u nas bardzo emocjonujące, a rywalizacjawyrównana”.
Pół roku temu prezes Dariusz Marzec dla PAP:„Ten system spełnił swoją rolę, swoje wszystkie cele. Na raziezostaje, gdyż ta stabilizacja jest też istotna dla naszychpartnerów, ale również dla drużyn, które grają w lidze”.
Jestkwiecień 2017 r., ten sam prezes Dariusz Marzec powiedział:„Kwestia podziału punktów miała uatrakcyjnić rozgrywki. Tensystem miał sens, bo dzięki temu do 37. kolejki trwa zaciętarywalizacja. Praktycznie każdy mecz jest o stawkę”.
Przychodzimaj 2017 r. i… tłumacząc decyzję o rekomendacji zniesieniapodziału punktów na oficjalnej stronie Ekstraklasy czytamy słowaprezesa: „Analiza naszej ligi wykazała, że wielkim atutemobecnego systemu jest utrzymanie dwóch kumulacji w sezonie – czylikolejki na zakończenie rundy zasadniczej i finałowej oraz samarunda finałowa, która jest źródłem dodatkowych przychodów dlaklubu”.
Na koniec warto się zapoznać z analiząpoprzednich sezonów z założeniem, że podziału punktów nie ma.Do znalezienia TUTAJ. Czy widać tutaj duże emocje i wyrównanąrywalizację? Dostrzegalna jest ta atrakcyjna „kumulacja” wpostaci rundy finałowej?
Jeszcze raz czytam te wszystkiewypowiedzi i czuję się skonfundowany. Nic już z tego nie rozumiem,nie potrafię znaleźć żadnego logicznego wytłumaczenia. Zprzekazu, jakim przez lata karmiono kibiców, wyłaniał się obrazligi, która jest pewnego rodzaju pionierem („Proszę spojrzeć,Serbowie skopiowali od nas pomysł!”), stworzyła systemgwarantujący emocje do ostatniej kolejki. I nagle zmiana. Nagleokazuje się, że w zaciszach gabinetów stwierdzono, że tych emocjito jednak za dużo. Nagle spółka domaga się, aby jedną decyzjązwiększyć tzw. „bezpieczny środek” bardziej niż jest to wprzypadku ligi z systemem mecz-rewanż.
Abstrahując od ocensamej reformy, kwestii sprawiedliwości dzielenia punktów isztucznego wyrównywania szans, tym wnioskiem Ekstraklasa S. A. samapodsumowała swoją reformę. Chyba że ktoś chce wmówić opiniipublicznej, że zmienia coś, co świetnie działa.
***
Wprogramie „Ekstraklasa po godzinach” opublikowano wypowiedźprezesa Dariusza Marca, który mówi o planowanym projekciewspierającym kluby promujące młodzieżowców. Przecież dokładnietaki projekt powstał. Trudno nie nazwać tego bezczelnością,biorąc pod uwagę fakt, iż mówi to przedstawiciel klubów, którychniemal połowa nie zanotowała w tymże Pro Junior System choćbypunktu. Mówi to prezes Ekstraklasy kilka minut po tym, jakzaproponował, żeby zwiększyć liczbę obcokrajowców spoza UniiEuropejskiej na boisku! To jest ta promocja młodzieżowców zPolski?
Kolejnym elementem tarć na linii Ekstraklasa - PZPNjest ewentualne rozszerzenie ligi, którego zwolennikiem jest m.in.prezes związku. Argumentem przeciw, wg Ekstraklasy, jest m.in. fakt,iż „6 z 8 ewentualnych beniaminków nie spełnia wymogówpartnerów telewizyjnych”. Zastanawiam się, czy ktoś w spółcewie, że taka zmiana to nie jest kwestia miesiąca czy trzech, tylkoco najmniej roku. Czy przez taki okres nie da się przygotowaćinfrastrukturalnie do wymogów telewizyjnych? Trudno mi w touwierzyć.
Ja rozumiem, że mamy do czynienia z „wojną nagórze”. Rozumiem, że walka o wpływy trwa, ale czy osoby pełniąceistotne stanowiska w polskiej piłce muszą na forum publicznym sięośmieszać? Zbigniew Boniek, który również nie stroni oduszczypliwości wobec spółki, w wywiadzie dla Weszło twierdzi, żew omawianej rekomendacji zmian Ekstraklasa nie przedstawiła żadnychargumentów. Po prostu przysłała pismo z własnymi propozycjami.Tak działa profesjonalnie zarządzana spółka?
MATEUSZ JANUSZEWSKI Popularne
Autor współprowadzi portal zajmujący się statystykami – www.ekstrastats.pl.