Paweł Stolarski: A może zagram tam gdzie Łukasz Piszczek?

2013-07-14 19:07:49; Aktualizacja: 11 lat temu
Paweł Stolarski: A może zagram tam gdzie Łukasz Piszczek? Fot. Transfery.info
Jarosław Matoga
Jarosław Matoga Źródło: Transfery.info

Paweł Stolarski jest jednym z nielicznych piłkarzy Wisły Kraków, który poprzedni sezon mógł zaliczyć do udanych. Grał w pierwszym składzie i w nowym sezonie miejsca nie zamierza oddawać.

W nadchodzącym sezonie możesz być jednym z najmłodszych zawodników w T-Mobile Ekstraklasie, występujących regularnie w pierwszym składzie. Jesteś gotowy na takie wyzwanie?

Szczerze mówiąc nie zwracam na to szczególnej uwagi, że jestem jednym z młodszych zawodników w klubie czy też w całej lidze. Staram się skupiać na treningach i meczach. Mój wiek jest nieistotny i będę chciał przekonać trenera Smudę, że zasługuję na grę w pierwszym składzie. Przepracowaliśmy bardzo ciężki okres przygotowawczy i mam nadzieję, że jestem dobrze przygotowany do sezonu. Jeśli tylko zdrowie dopisze to nie boję się takiego wyzwania.

W ostatnim czasie Wisła przeszła dużą rewolucję. Ze starszych graczy został tylko Arkadiusz Głowacki. W Krakowie czas na młodzież?

Zgadza się. Ostatnimi czasy coraz więcej młodszych zawodników dostaję szansę pokazania się, co mnie osobiście bardzo cieszy. Mam nadzieję, że młodzież pomoże zespołowi i będą z tego same korzyści. Z drugiej, jednak strony nie da się grać wyłącznie młodymi zawodnikami. Dlatego bardzo się cieszę, że mamy takiego gracza jak Arek Głowacki, który bardzo pomaga nam, młodszym zawodnikom wprowadzić się do drużyny.

Jak ocenisz warsztat szkoleniowy Franciszka Smudy? Czy treningi były naprawdę tak ciężkie jak podawały media?

Nie da się ukryć, że treningi były bardzo ciężkie. Cieszę się, że udało mi się przepracować obóz w Grodzisku Wielkopolskim bez żadnej kontuzji. Poza tym jestem typem zawodnika, który lubi ciężko pracować na treningach.

W Krakowie liczą, że zostaniesz drugim Łukaszem Piszczkiem, lub co najmniej Bartoszem Bereszyńskim. Czy prawa obrona to dla Ciebie optymalna pozycja, czy raczej ciągle czujesz się skrzydłowym, jak za czasów gry w juniorach?

Dla mnie to wielkie wyróżnienie, że kibice porównują mnie do takiego zawodnika jak Łukasz Piszczek. Prawa obrona jest dla mnie w tej chwili najlepszym miejscem na boisku. Chociaż bardzo lubię też włączać się do akcji ofensywnych.

Jak porównałbyś młodzież Wisły Kraków i Legii Warszawa. Znasz wielu zawodników z Warszawy z młodzieżowych reprezentacji Polski. W czym tkwi sukces Legii pod względem wprowadzania młodych graczy do składu?

W Krakowie mamy naprawdę zdolnych młodych chłopaków. Juniorzy młodsi wygrali ostatnio mistrzostwo Polski. Takie osiągnięcia naprawdę cieszą. Co do Legii? Na jej temat nie chcę się wypowiadać.

Zdążyłeś zadebiutować w kadrze U-19, którą prowadzi Marcin Sasal. Wolałbyś grać w swojej grupie wiekowej czy wręcz odwrotnie, czekasz na powołanie do młodzieżówki olimpijskiej?

Bardzo się cieszę, że udało mi się zadebiutować w drużynie do lat 19 w tak młodym wieku. Szkoda tylko tego, że nie udało nam się wywalczyć awansu, bo szansę były naprawdę duże. Co do mojej przyszłości w reprezentacji, nie skupiam się na tym. W tym momencie myślę tylko o rozpoczynającym się sezonie ligowym.

Na czerwcowym zgrupowaniu kadry U-19 było kilku zawodników występujących w zachodnich klubach. Kto zrobił na Tobie największe wrażenie?

Sebastian Mrowca, który grał jeszcze wtedy w  Bayernie Monachium [obecnie Mrowca jest zawodnikiem Energie Cottbus – przyp .red.]. Widać, że ma ogromny potencjał. Na boisku prezentował wielki spokój i opanowanie. Spośród wszystkich zawodników wyróżniał się najbardziej.

Kilkanaście miesięcy temu byłeś bliski wyjazdu do Niemiec. Interesowała się Tobą również Legia. Gdzie w przyszłości widziałbyś się najbardziej? W jakiej lidze lub w jakim konkretnym klubie?

Nie chciałbym wracać do kwestii związanych z przenosinami do Niemiec. To dla mnie przeszłość i temat zamknięty. A gdzie chciałbym grać w przyszłości? Może tam gdzie obecnie występuje Łukasz Piszczek? Mówiąc poważnie, w tym momencie Wisła jest moim klubem i tylko na tym się skupiam.

Na co stać „Białą Gwiazdę” w nadchodzącym sezonie?

Wszystko okaże się w trakcie trwania sezonu. Ale nas stać na naprawdę wiele!