Doświadczony skrzydłowy postanowił przed czterema laty zakończyć swoją przygodę z europejskim futbolem na rzecz kontynuowania kariery w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie w ostatnim czasie występował w takich klubach jak Al-Wahda, Ittihad Kalba i Al-Ain.
Dzsudzsák mógł w każdej z wymienionych drużyn liczyć na otrzymywanie dużego wynagrodzenia i bez wątpienia odłożył sobie sporo grosza na przyszłość oraz zainwestował spore pieniądze w różne interesy, mające przynosić mu zyski po zawieszeniu korków na kołek.
33-latek postanowił jednak przed zakończeniem kariery wrócić w rodzinne strony i związać się z Debreceni VSC.
Ostatni węgierski uczestnik fazy grupowej Ligi Mistrzów przeżywał w minionych miesiącach poważny kryzys i w efekcie spadł z ekstraklasy.
Z tego też powodu jest teraz zmuszony do rywalizowania na jej zapleczu i po rozegraniu dziewięciu spotkań znajduje się na dobrej drodze do wywalczenia szybkiego awansu, bo zajmuje pierwsze miejsce w tabeli.
„Loki” nie mogą być jednak jego pewni, ponieważ spora liczba zespołów na obecnym etapie rywalizacji liczy się jeszcze w grze o uzyskanie promocji do gry w najwyższej klasie.
Z tego też powodu Dzsudzsák porzucił możliwość zarabiania niebotycznych sum oraz prawdopodobne marzenia o wyjeździe na Mistrzostwa Europy, aby pomóc klubowi, w którym stawiał pierwsze kroki w zawodowym futbolu.
Były piłkarz PSV, Anży Machaczkała, Dynama Moskwa i Bursasporu związał się rocznym kontraktem z nowym pracodawcą.