Bohater nieoczywisty Lecha Poznań

fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Redakcja
Źródło: Transfery.info

Kristoffer Velde przebył w tym sezonie drogę od zera do bohatera. Początkowo był obrażany, ale w końcu zyskał szacunek kibiców. Teraz Lech Poznań będzie musiał zdecydować o jego przyszłości.

Norweg trafił na Bułgarską zimą ubiegłego roku z Haugesund za około milion euro. Przez rundę wiosenną poprzedniego sezonu miał się zaaklimatyzować w nowym miejscu i przygotować do roli następcy Jakuba Kamińskiego. Czas spędzony pod okiem Macieja Skorży okazał się dla niego fatalny. Początkowo dostawał dość sporo szans, lecz następnie został odstawiony na boczny tor, czasami nie łapiąc się nawet do kadry meczowej. Ostatecznie w tym okresie rozegrał dziesięć spotkań we wszystkich rozgrywkach, zaliczając zaledwie asystę.

Sporo zmieniło się po przyjściu do „Kolejorza” Johna van den Broma, który od pierwszych spotkań obdarzył Velde zaufaniem. 23-latek jesienią miewał przebłyski swojego niemałego potencjału, choć tylko w europejskich pucharach, lecz głównie irytował kibiców swoim niechlujstwem, przegrywanymi pojedynkami oraz brakiem inteligencji boiskowej. Co jakiś czas dawał też znać o sobie trudny charakter zawodnika. Chociażby w trakcie październikowego starcia z Cracovią (0:0), kiedy niezadowolony z faktu, że został zmieniony, udał się początkowo prosto do szatni. Na pomeczowej konferencji prasowej skrytykował go za to nawet sam van den Brom, który nie ma w zwyczaju publicznie źle mówić o swoich podopiecznych.

Velde także nie najlepiej rozpoczął rundę wiosenną. W związku z tym otrzymał tylko siedemnaście minut w czterech spotkaniach Ligi Konferencji Europy z Bodø/Glimt oraz Djurgårdens. Na pierwsze starcie ze Szwedami nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych z przyczyn dyscyplinarnych, ponieważ nie był zadowolony z wymiaru czasu, jaki otrzymał przeciwko Norwegom i pokazywał to w szatni.

Wydaje się, że dopiero w ostatnich tygodniach 23-latek ostatecznie przekonał do siebie większość kibiców. Od pierwszego meczu z Fiorentiną okazuje się być najlepszym piłkarzem zespołu, a także nadal potrafi dawać liczby. Pojawiły się one przy jego nazwisku ostatnio nawet w Ekstraklasie.

W tym sezonie we wszystkich rozgrywkach łącznie Velde zdobył już trzynaście bramek i zanotował sześć asyst, co jest wynikiem godnym uwagi. Jego przypadek dobitnie pokazał, że na uznanie kibiców czy ekspertów nie pracuje się samymi cyferkami, ale też pracą dla zespołu oraz postawą poza boiskiem.

W związku z jego bardzo dobrą ostatnio formą pojawiły się nawet wątpliwości co do jego dalszej przyszłości przy Bułgarskiej. W końcu potrafiącego grać tak efektownie i efektywnie gracza zapewne widziałoby u siebie kilka klubów, występujących na co dzień w lepszych ligach, niż polska. Lech za swojego zawodnika mógłby także otrzymać dobre pieniądze, ponieważ sprawdził się on w pucharach, a także w tym roku skończy dopiero 24 lata.

Wątpliwym jest jednak, aby władze „Kolejorza” chciały latem w ogóle usiąść do rozmów z potencjalnymi kontrahentami, ponieważ już na pewno po sezonie zespół opuszczą inni skrzydłowi, Michał Skóraś oraz zawodzący Giorgi Citaiszwili. Poza tym kontrakt Norwega jest ważny do 31 grudnia 2025 roku, więc Lech nie ma noża na gardle, a sam słynie z tego, że masowo nie wyprzedaje swoich czołowych zawodników.

Dodatkowo zapewne sam John van den Brom będzie naciskał na pozostanie Velde, bo widzi w nim możliwość jeszcze większego rozwoju oraz kluczową postać drużyny w nowym sezonie. Szefowie klubu mogą też kalkulować, że wartość byłego piłkarza Haugesund przez następny rok jeszcze wzrośnie.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Będzie kosztował prawie 14 milionów euro, dał popis w Ekstraklasie. Legia Warszawa na kolanach [WIDEO] Łukasz Piszczek z upragnionym angażem w Ekstraklasie?! Można o tym usłyszeć „na mieście” Krzysztof Stanowski podsumował eksperta. „Definicja bezwartościowego pierdo*****” Piłkarz Wisły Kraków złamał jedną z reguł w szatni. Trener potwierdził, że raczej już w niej nie zagra Kontrowersje w meczu Legii Warszawa. Błyskawiczna czerwona kartka [WIDEO] Władze West Hamu zdecydowały w sprawie menedżera Bayern Monachium znowu dostał kosza. Następny trener powiedział „nie” Dawid Szulczek coraz bliżej osiągnięcia upragnionego celu

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy