Kulisy rekordowego transferu. Oto nowa gwiazda Korony Kielce
2025-07-03 18:10:55; Aktualizacja: 1 godzina temu
Korona Kielce sfinalizowała rekordowy transfer. Jej nowym piłkarzem został Tamar Svetlin. „Złocisto-Krwiści” wyjęli zawodnika, który jeszcze w minionym sezonie błyszczał w europejskich pucharach, docierając wraz z NK Celje do ćwierćfinału Ligi Konferencji, i tym posunięciem zaskoczyli wszystkich. Kim jest nowy nabytek kielczan i jak trafił do Korony? Postanowiliśmy zajrzeć za kulisy.
Tamar Svetlin urodził się 30 lipca 2001 roku w Lublanie, stolicy Słowenii. Pasję do futbolu zaszczepił w nim starszy brat.
- Tamar zaczął grać w piłkę nożną mając 5 lat, kiedy to dołączył do NK AT69, gdzie trenował już jego starszy brat. To właśnie on wprowadził go w świat piłki - razem grali już od momentu, gdy tylko Tamar nauczył się chodzić - mówi nam ojciec Tamara, Aleš Svetlin.
Popularne

Utalentowanego chłopaka wypatrzyli skauci NK Bravo, z inicjatywy których młody Tamar zmienił otoczenie, otrzymując lepsze narzędzia oraz warunki do rozwoju. Stamtąd też w wieku 15 lat przeszedł do jednej z najlepszych szkółek piłkarskich w całym kraju, bowiem takim mianem szczyci się akademia klubu NK Domžale. Znakiem jej jakości jest ścieżka kariery Benjamina Šeško, reprezentanta Słowenii i gracza RB Lipsk łączonego dziś z głośnym transferem w szeregi londyńskiego Arsenalu.
Nawet jeśli wspomniany Šeško obraca się w tej chwili pośród znamienitego towarzystwa, to Tamar swego czasu również uchodził za lśniącą perełkę tamtejszej kuźni talentów. Na poziomie seniorskim zadebiutował już w wieku 17 lat, gdy szansą obdarował go trener Andrej Razdrh. Poza tym był regularnie powoływany do narodowych drużyn juniorskich. Słoweńcy rozpływali się nad jego występami. Grał brawurowo i z wigorem, wyróżniając się zarówno pod względem taktycznym, jak i technicznym.
W Domžalach długo nie pokopał. Po rozegraniu drugiego sezonu w dorosłej piłce, spore jak na warunki słoweńskich rozgrywek pieniądze w wykup czołowego zawodnika „Zbójników” zainwestowało NK Celje.
- Tamar Svetlin był dużym transferem Celje - według mojej wiedzy zapłacono za niego około 300 tysięcy euro, co jak na słoweńską ligę jest znaczną kwotą. W klubie zaszło wiele zmian, w tym zmiany trenera, i Svetlin miał trudności ze znalezieniem swojej formy - wyjaśnia nam Miran Zore, redaktor naczelny portalu Nogomania.com.
Finalizując transfer, Celje sięgnęło głęboko do portfela. Tymczasem zawodnik, który wcześniej zapowiadał się bardzo obiecująco, nie spełniał oczekiwań odpowiadających kwocie, za jaką go pozyskano. Powrotu na właściwą ścieżkę upatrywano w wypożyczeniu do NK Bravo, jednak prawdziwym punktem zwrotnym okazała się współpraca Tamara z Albertem Rierą.
- W Bravo grał regularnie, ale nie prezentował takiego poziomu, jak obecnie w Celje. Według mnie kluczową rolę dla przełomowego momentu w jego karierze odegrał Albert Riera, który potrafił znaleźć dla niego odpowiednią rolę na boisku - ocenia Miran Zore.
Riera to były reprezentant Hiszpanii, który ubierał trykoty takich ekip, jak Espanyol, Girondins Bordeaux, Galatasaray, Liverpool, Mallorca czy Manchester City. W swoim CV zapisał grubo ponad 100 występów na boiskach LaLigi, 55 występów w Premier League oraz 25 występów w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Dziś doświadczenie zebrane z zielonej murawy przekuwa w trenerski warsztat, prowadząc słoweńskie Celje. To on sprawił, że Svetlin na nowo uwolnił potencjał i rozwinął skrzydła.
Rekord sprzed dwóch dekad
Korona przez lata nie miała nawet okazji zbliżyć się do transferowego rekordu. Przy niemal zerowym budżecie na wzmocnienia gotówkowe zakupy były raczej wyjątkiem niż normą, a nazwiska ściągane do Kielc zwykle nie robiły furory w rubrykach finansowych.
Z tego względu w poszukiwaniu najbardziej kosztownego nabytku musieliśmy cofnąć się aż o dwadzieścia lat - do czasów, kiedy klub był sponsorowany przez Krzysztofa Klickiego. Po historycznym awansie na najwyższy szczebel rozgrywkowy ówczesny właściciel nie żałował kasy, a w żółto-czerwonej koszulce z logiem Kolportera zaprezentowany został brazylijski obrońca Hernâni, sprowadzony za kwotę pół miliona euro z Górnika Zabrze.
Tamtemu transferowi towarzyszyły mieszane emocje, bo choć do stolicy województwa świętokrzyskiego trafiał niezły defensor, część fanatycznego środowiska otwarcie sprzeciwiła się kontraktowaniu czarnoskórego piłkarza, który w trakcie pierwszych tygodni usłyszał pod swoim adresem mnóstwo rasistowskich obelg.
Ostatecznie Hernâni obronił się postawą na boisku. Dość powiedzieć, że kiedy w lipcu 2023 roku świętowano jubileusz 50-lecia klubu, został wybrany do najlepszej jedenastki w dziejach Korony. To kwintesencja uznania, na jakie zapracował w ciągu przeszło sześciu sezonów pobytu w Kielcach.
Tego lata ustawiony przed dwoma dekadami rekord pobił Tamar Svetlin. Można by rzecz, że Korona przeprowadziła transfer wyjątkowy pod wieloma względamio. Po pierwsze i najbardziej oczywiste, bo jest to największy zakup w jej ponad pięćdziesięcioletniej historii. Po drugie, bo wyciągnęła zawodnika, o którego konkurowała na rynku, i po trzecie, bo podpisała z nim aż czteroletni kontrakt, co było miłym zaskoczeniem.
Nieoficjalnie mówi się, że Svetlin kosztował kielczan gwarantowane 800-850 tysięcy euro plus bonusy, po których uwzględnieniu ostateczna kwota transferu może sięgnąć miliona euro (4,24 miliona polskich złotych). To zdecydowane posunięcie, wprawdzie pokryte funduszami uzyskanymi ze sprzedaży Mariusza Fornalczyka, ma symbolizować początek pozytywnych zmian, jakie zachodzą w klubie po przekazaniu większości udziałów prywatnemu inwestorowi Łukaszowi Maciejczykowi.
Mógł trafić do Rakowa
Jak słyszymy, dyrektor sportowy Paweł Tomczyk obserwował Svetlina już podczas swojej kadencji w Rakowie Częstochowa, a gdy teraz pojawiła się szansa, by pozyskać go do Korony, działacze kieleckiego klubu nie zwlekali i sprawnie sfinalizowali operację. Choć nie jest tajemnicą, że o zatrzymanie zawodnika długo walczyło Celje.
Jakub Dryś, szef działu skautingu Korony, w rozmowie z nami przyznaje, że kielczanie od początku celowali w 23-letniego Słoweńca, który był wymarzonym kandydatem do wzmocnienia środka pola w szeregach „Złocisto-Krwistych”.
- Przy ustalaniu strategii transferowej na lato, już od zeszłego okienka zakładaliśmy ściągnięcie środkowego pomocnika. Tamar był zawsze w naszych rankingach numerem jeden. Obserwowaliśmy go na materiałach wideo, obserwowaliśmy go też na żywo podczas wyjazdu skautingowego na Słowenię. Wtedy tylko potwierdził nasze pozytywne wnioski. Spełnia w zasadzie wszystkie nasze wymagania profilowe na tej pozycji.
- Gramy w systemie 3-4-3, natomiast jego charakterystyka pozwala mu również grać na pozycji jednej z dziesiątek. To jego dodatkowy atut, że jest wszechstronny i może tak naprawdę pokryć trzy pozycje - wyjaśnia Dryś.
Svetlin zakończył poprzedni sezon z dorobkiem dziewięciu bramek oraz trzech asyst w 47 meczach, na co złożyło się pięć goli i jedno podanie poprzedzające trafienie kolegi z drużyny w piętnastu spotkaniach na europejskiej scenie, z czego dwanaście dotyczyło rozgrywek Ligi Konferencji.
W styczniu zeszłego roku nowy nabytek Korony zadebiutował w dorosłej reprezentacji Słowenii, wychodząc w podstawowym składzie na towarzyskie starcie ze Stanami Zjednoczonymi. Przy okazji drugiego występu, który przypadł na czerwiec tego roku, strzelił z kolei premierowego gola w konfrontacji z Luksemburgiem. Cztery dni później zaliczył również udział w pojedynku z Bośnią i Hercegowiną.
- To bardzo intensywny zawodnik - zarówno w fazie obrony, jak i w fazie ataku. Wygrywa bardzo dużo indywidualnych pojedynków, jest mu ciężko zabrać piłkę. W zeszłym sezonie Ligi Konferencji był piątym najlepszym zawodnikiem, jeżeli chodzi o skuteczność dryblingów, tak więc to też ma swoje potwierdzenie w statystykach. Do tego pokrywa bardzo dużo przestrzeni w środku pola. To zawodnik, któremu ciężko przypisać jedno miejsce na boisku. Jest zawsze tam, gdzie tego potrzeba - i w fazie z piłką, i w fazie bez piłki. Takiego profilu szukaliśmy i do tego aspektu taktycznego dokłada oczywiście bardzo dużo elementów technicznych, bo ma bardzo dobre podanie otwierające czy też uderzenie z dystansu, tak więc może stworzyć dużo zagrożenia z przodu - tłumaczy Dryś.
- To niezwykle wszechstronny zawodnik, bardzo dobrze wyszkolony technicznie, potrafiący wbiegać z głębi pola za linię obrońców i doskonale rozumiejący grę oraz swoich partnerów z drużyny. Poprawił również wykończenie - potwierdza Miran Zore, redaktor naczelny portalu Nogomania.com.
Słoweński pomocnik przywiązał także wagę do rozwoju umiejętności niebędących bezpośrednią częścią piłkarskiego rzemiosła. Jak mówi nam Aleš Svetlin, największy progres Tamar poczynił w kwestii przygotowania mentalnego i fizycznego. Zwłaszcza to drugie może zaprocentować podczas występów w polskich rozgrywkach.
Według rankingu Opta, Ekstraklasa to 16. najsilniejsze rozgrywki piłkarskie na całym świecie. Bazując na zaawansowanych danych, nasza liga nieznacznie ustępuje meksykańskiej Liga MX oraz japońskiej J1 League, za to - co ciekawe - figuruje nad niemiecką 2. Bundesligą, hiszpańską Segunda División, czeską Chance Liga czy turecką Süper Lig.
Wyciągając średnią z ocen wszystkich zespołów, Ekstraklasa dysponuje przewagą nieco ponad pięciu punktów nad słoweńską Prva Liga. Dla porównania, polskie rozgrywki od belgijskiej Jupiler Pro League - uchodzącej za bezpośrednią trampolinę do topowych lig europejskich - dzielą niespełna trzy punkty.
To jednak jeszcze o niczym nie świadczy, bo aż sześć spośród dziesięciu drużyn rywalizujących w lidze słoweńskiej posiada ogólną ocenę niższą od najgorszego na polskim podwórku Zagłębia Lubin, co w naturalny sposób zaniża wartość całych rozgrywek. Przyrównując natomiast do Ekstraklasy wyłącznie NK Celje, dwukrotnego mistrza Słowenii odnajdziemy między piątą Jagiellonią Białystok a szóstym Piastem Gliwice, zarazem pięć lokat wyżej od jedenastej Korony Kielce.

***
Korona sfinalizowała jak dotąd pięć transferów, jednak ten z udziałem Tamara Svetlina przykuwa zdecydowanie największą uwagę. Kielczanie zapłacili rekordową sumę, co zostało odebrano jako czytelny sygnał, że i oni mogą namieszać na letnim rynku.
Historia zatoczyła koło. Po czterech latach Svetlin ponownie został bohaterem głośnego transferu. Niemniej przy Ściegiennego mają nadzieję, że tym razem Słoweniec dowiedzie swojej wartości już na początku przygody z nowym klubem.