Raków Częstochowa: Jak wygląda sytuacja kadrowa mistrza Polski?

2023-06-24 22:10:37; Aktualizacja: 1 rok temu
Raków Częstochowa: Jak wygląda sytuacja kadrowa mistrza Polski? Fot. Adam Starszynski / PressFocus
Kacper Adamczyk
Kacper Adamczyk Źródło: Transfery.info

Władze Rakowa Częstochowa już kilka miesięcy temu rozpoczęły przygotowania do letniego okienka transferowego. Postanowiły działać szybko i zdecydowanie, aby nowy szkoleniowiec zespołu, Dawid Szwarga, miał komfort przygotowań przed debiutanckim sezonem w nowej roli.

Na początek warto przypomnieć, że trenerem klubu spod Jasnej Góry w nowej kampanii nie będzie już Marek Papszun, który po siedmiu latach ustąpił ze stanowiska. Następcą 48-latka już dwudziestego szóstego kwietnia mianowano Dawida Szwargę, czyli jego dotychczasowego asystenta. Z punktu widzenia budowy kadry ciekawa jest najbardziej prawdopodobna z hipotez, dlaczego Papszun, przynajmniej na razie, już więcej „Medalików” z ławki rezerwowych nie poprowadzi. Głosi ona, że zdecydował się on odejść, ponieważ nie otrzymał obietnicy oczekiwanych przez niego nakładów finansowych na nowe nabytki, aby jeszcze mocniej rozwinąć drużynę. Widocznie uznał, że z obecnymi piłkarzami doszedł do ściany i należy sięgnąć częściowo po innych, z wyższej półki, a więc i droższych.

Z kolei właściciel Rakowa, Michał Świerczewski, w rozmowie na kanale Meczyki.pl powiedział, że tego lata nie chciałby na transfery wydać więcej, niż 500 tysięcy euro. Już wiadomo, że ten scenariusz się nie ziści i ostatecznie z klubowej kasy wypłynie większa kwota, ale i tak pewnie nie taka, jakiej oczekiwał Papszun.

W związku z tym, dla orientacji w częstochowskich realiach, warto przyjrzeć się,ile pod Jasną Górą wydawano na wzmocnienia po awansie do Ekstraklasy (dane za Transfermarkt.pl; zsumowane kwoty za okienka letnie i zimowe):

  • sezon 2019/2020 - 448 tysięcy euro wydatków, 5 tysięcy euro przychodów;
  • sezon 2020/2021 - 695 tysięcy euro wydatków, 550 tysięcy euro przychodów;
  • sezon 2021/2022 - 2,33 miliona euro wydatków, 5 milionów euro przychodów;
  • sezon 2022/2023 - 1,85 miliona euro wydatków, 750 tysięcy euro przychodów.

Powyższe zestawienie pokazuje, że w skali Ekstraklasy w poprzednich dwóch kampaniach „Medaliki” przeznaczyły na wzmocnienia wysokie kwoty, na które mogą sobie pozwolić jeszcze tylko Lech Poznań oraz Legia Warszawa. Ich najwyższy transfer w historii nie przekroczył jednak miliona euro, ponieważ najwięcej przeznaczono na Deiana Sorescu oraz Stratosa Svarnasa, po 800 tysięcy euro (przy czym kwota za Svarnasa zostanie ujęta w bilansie za przyszły sezon, ponieważ wykupiono go po wypożyczeniu z AEK-u Ateny).

Należy docenić, jak wysokie kwoty potrafi wydawać Michał Świerczewski, ponieważ pod względem przychodów jego klub nie może równać się z wyżej wymienionymi konkurentami. Ma to też swoje odzwierciedlenie w sprawozdaniach finansowych, ponieważ za kampanię 2021/2022 strata Rakowa wyniosła około dwudziestu milionów euro. To tylko pokazuje, dlaczego właściciel nie mógł zapewnić Papszunowi dużo wyższego budżetu na wzmocnienia.

Pora wreszcie przejść do tego, jak w nowym sezonie powinna wyglądać kadra mistrzów Polski.

BRAMKARZE

Przynajmniej na początku kampanii, w okresie startów w eliminacjach do europejskich pucharów, bramkarzem numer jeden powinien pozostać Vladan Kovačević. Nie jest tajemnicą, że sam zawodnik chciałby zrobić krok naprzód w swojej karierze, ale prawdopodobnie zgodę na to otrzyma dopiero pod koniec okienka. Wtedy częstochowianie będą mogli na nim naprawdę sowicie zarobić, ponieważ jego kontrakt obowiązuje jeszcze przez trzy lata.

25-latek po raz drugi z rzędu został wybrany najlepszym bramkarzem ligi, ale tym razem ten wybór wzbudził spore kontrowersje. Co prawda Bośniak, do spółki z Filipem Bednarkiem z Lecha, zachował najwięcej czystych kont (szesnaście, choć ten pierwszy potrzebował do tego mniejszej liczby spotkań), ale nie brakuje opinii, że to w głównej mierze zasługa fantastycznej postawy obrońców Rakowa, bo sam golkiper znajdował się w niższej formie, niż przed rokiem. Dobrze ilustruje to statystyka, opierająca się na modelu Expected Goals, która pokazuje, ilu bramkom zdołali na przestrzeni sezonu zapobiec golkiperzy poszczególnych drużyn (dane za oficjalną stroną Ekstraklasy):

  • Jagiellonia - 9,32;
  • Stal - 8,63;
  • Zagłębie - 7,68;
  • Cracovia - 6,15;
  • Lech - 5,34;
  • Raków - 3,35.

Dopiero szóste miejsce w tej hierarchii zespołu z Częstochowy, to w głównej mierze zasługa Kovačevicia, który wystąpił w dwudziestu ośmiu spotkaniach (dla porównania w rozgrywkach 2021/2022, gdy Bośniak rozegrał jeden mecz mniej, to ten współczynnik w przypadku klubu spod Jasnej Góry wynosił 8,43). W dodatku według „EkstraStats” Bośniak popełnił błędy przy czterech golach straconych przez swój zespół (tylko czterech bramkarzy zaliczyło ich więcej).

Jeśli 25-latek ostatecznie zostanie sprzedany, to w jego miejsce prawdopodobnie przyjdzie z zewnątrz zawodnik, który powinien z miejsca wskoczyć między słupki.

Z kolei drugi bramkarz „Medalików” w zakończonej kampanii, Kacper Trelowski (czternaście spotkań), powinien udać się na wypożyczenie, a zainteresowanie nim przejawia kilka klubów Ekstraklasy. Natomiast jego miejsce jako rezerwowy golkiper powinien zająć Kacper Bieszczad. Według doniesień medialnych ma on trafić z Zagłębia Lubin pod Jasną Górę na zasadzie wypożyczenia z opcją wykupu.

Z kolei wraz z zakończeniem transferów czasowych do klubu wrócą: Xavier Dziekoński, przebywający w rundzie wiosennej w Garbarni Kraków (piętnaście meczów na poziomie drugiej ligi ) oraz Jakub Mądrzak, strzegący przez ostatni rok bramki Stomilu Olsztyn (trzydzieści sześć spotkań w drugiej lidze). Trudno jednak przypuszczać, aby w najbliższych rozgrywkach, dla któregoś z nich znalazło się miejsce w pierwszym zespole finalisty Pucharu Polski.

OBROŃCY

W sezonie 2022/2023 skład tej formacji wielokrotnie się zmieniał z uwagi na wymuszone przerwy poszczególnych zawodników z powodu kontuzji czy spraw kartkowych, ale stały przez większość czasu pozostawał poziom gry defensywnej podopiecznych Marka Papszuna, a był on zdecydowanie najwyższy w lidze. W końcu żadna drużyna nie straciła od częstochowian mniej goli (dwadzieścia cztery), a także nikt nie dopuścił do wykreowania przez rywali tak niskiego współczynnika expected goals (27,35).

Możliwe, że w nowej kampanii podstawowy tercet stoperów stworzą: Stratos Svarnas, Zoran Arsenić oraz Milan Rundić. Ściągnięcie tego pierwszego z AEK-u Ateny okazało się prawdziwym strzałem w „dziesiątkę”. W trzydziestu dziewięciu meczach zdobył trzy gole i zanotował cztery asysty, będąc czołowym obrońcą ligi. Spośród bloku defensywnego Rakowa to właśnie on wyróżniał się najbardziej odważnym wprowadzeniem futbolówki na połowę rywala. Często na pozycji półprawego stopera grywał także Fran Tudor, więc generalnie ta strona boiska była bardzo aktywna, gdy częstochowianie znajdowali się w posiadaniu futbolówki. Transfer Greka jest zapewne wzorem tego, jak klub spod Jasnej Góry chciałby wydawać duże pieniądze na zagranicznych graczy. W przypadku 25-latka plan zakładał roczne wypożyczenie z opcją wykupu. Władze Rakowa, zapewniając sobie takie rozwiązanie musiały też zapłacić więcej za sam transfer czasowy (200 tysięcy euro), więc podsumowując wydane na Greka pieniądze (milion euro), to okazuje się on być samodzielnie najdroższym piłkarzem w historii „Medalików”.

Z kolei Zoran Arsenić, przez większość sezonu szef defensywy zespołu Marka Papszuna, uzbierał na swoim koncie czterdzieści dwa występy. W sezonie 2022/2023 z powodu gorszej formy Andrzeja Niewulisa (opuścił drużynę zimą) oraz Tomáša Petráška grywał jako centralny środkowy obrońca, a także dzierżył na swym ramieniu opaskę kapitańską. Imponował dużym spokojem i pewnością, wskoczył na wyższy poziom, czego przy transferze pewnie nie każdy się po nim spodziewał. Według Marka Papszuna, to on powinien otrzymać nagrodę dla najlepszego obrońcy sezonu, ale nie został do niej nawet nominowany.

Natomiast obecność Rundicia w podstawowym składzie na mecz pierwszej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów wydaje się być przesądzona w najmniejszym stopniu. Nie da się wykluczyć, że zamiast niego na pozycji półlewego stopera wystąpi Kamil Pestka albo tercet stoperów uzupełni uniwersalny żołnierz, Fran Tudor (wówczas po lewej stronie bloku obronnego zagrałby zapewne Svarnas). Atutem Serba jest z pewnością jego lewonożność oraz fakt, że gdy był zdrowy, to w większości meczów występował w podstawowym składzie, prezentując się naprawdę solidnie. Przez urazy opuścił łącznie trzynaście spotkań, w tym ostatnie siedem ligowych kolejek. Zobaczymy, więc kiedy dojdzie do pełni formy.

Poza tą trójką kontrakty na nowy sezon mają podpisane także: Adrian Gryszkiewicz (bez debiutu w barwach Rakowa, obecnie kontuzjowany, jego proces rehabilitacji powinien potrwać jeszcze przez całą rundę jesienną), a także Bogdan Racovițan. Rumun z pewnością nie zaliczy minionej kampanii do udanych, ponieważ był kilkukrotnie kontuzjowany i nie potrafił na stałe wywalczyć sobie miejsca w wyjściowej „jedenastce”. W dodatku nie wykorzystał pod koniec sezonu szans na poprawę swoich notowań w oczach sztabu szkoleniowego. W końcu przeciwko Koronie Kielce opuścił murawę jeszcze przed przerwą, a meczu z Wisłą Płock nie wyszedł już na drugą połowę.

Po tym, jak Częstochowę postanowił finalnie opuścić Tomas Petrášek, to władze klubu błyskawicznie znalazły zastępstwo w osobie Adnana Kovačevicia, czyli byłego zawodnika Korony Kielce, a ostatnio Ferencvárosiu, w którego barwach występował w Lidze Mistrzów. Na papierze wygląda on na solidne wzmocnienie, a jako piłkarz doświadczony w europejskich pucharach oraz obunożny powinien okazać się wymagającym konkurentem dla wszystkich stoperów „Medalików”.

Poza nim pod Jasną Górą poszukiwano jeszcze środkowego obrońcy z dominującą lewą nogą, a to wymaganie spełnił Kamil Pestka. Były gracz Cracovii ostatni sezon spędził na leczeniu kontuzji, a pod Jasną Górą traktują go chyba bardziej jako półlewego stopera, niż lewego wahadłowego. Wpływ na to mają zapewne warunki fizyczne, mierzącego 189 centymetrów zawodnika. Wspomniane wyżej kłopoty zdrowotne powodują, że nie wiadomo, kiedy 24-latek wróci do pełnej dyspozycji, ale należy spodziewać się, że na jego odbudowę będzie trzeba chwilę poczekać. Z kolei przy odejściu Petráška zespół „Medalików” powinien wzmocnić jeszcze jeden środkowy obrońca, który będzie przymierzany do roli tego centralnego w tercecie stoperów.

Warto pamiętać także o wracających z wypożyczeń Oskarze Krzyżaku oraz Jordanie Courtney’u-Perkinsie. Ten pierwszy rozegrał w zakończonym sezonie trzynaście spotkań w barwach pierwszoligowej Skry Częstochowa (w ostatnich dziesięciu kolejkach był podstawowym zawodnikiem zespołu), a Australijczyk wystąpił w 25 meczach rodzimej ekstraklasy dla Brisbane Roar. Zabrakło go tylko w jednym starciu z uwagi na zawieszenie za kartki. Obaj posiadają z Rakowem ważne umowy do 30 czerwca 2025 roku.

WAHADŁOWI

Na prawej stronie pewne miejsce w podstawowym składzie powinien mieć Fran Tudor, chyba że ponownie z przymusu będzie ustawiany w tercecie stoperów. Wydaje się, że Chorwat lepiej czuje się, występując bliżej bramki przeciwnika, gdzie może wyeksponować swoje atuty ofensywne, które pokazał chociażby w pierwszej połowie finału Pucharu Polski. W związku z tym celem Dawida Szwargi powinno być takie zestawienie kadry, aby 27-latek grał na swojej nominalnej pozycji.

Role jego zastępców powinni odgrywać Deian Sorescu oraz Wiktor Długosz. Ten pierwszy półtora roku temu przychodził za, rekordowe w warunkach Rakowa, 800 tysięcy euro. Do tej pory jego najbardziej spektakularnym występem pozostaje otrzymanie czerwonej kartki w dwudziestej pierwszej minucie pierwszego starcia z Astaną, za co Marek Papszun okrutnie zmierzył go wzrokiem. Jesienią zaliczył łącznie piętnaście spotkań, ale w związku z tym, że nie należał do ulubieńców trenera, to zimą pozwolono odejść mu na wypożyczenie do rumuńskiego FCSB. Tam rozegrał osiemnaście meczów (większość na prawej obronie), a po przedostatniej kolejce został skrytykowany przez samego właściciela klubu za swoją tchórzliwą i bojaźliwą postawę. Według portalu „Weszło” 25-latek powinien otrzymać od Dawida Szwargi drugą szansę pokazania, dlaczego w styczniu 2021 roku zapłacono za niego spore pieniądze.

Rywalem Sorescu w walce o pozycję numer dwa na prawym wahadle ma być Wiktor Długosz, czyli przeciwnik niezbyt wymagający. W końcu Rumun przez pierwszą rundę zaliczył dużo więcej minut, niż 22-latek przez całą kampanię, co pokazuje jak rzadko korzystał z niego Marek Papszun.

Letnie okienko transferowe będzie kolejnym, gdy Raków poszuka lewego wahadłowego. Od czasu wejścia do Ekstraklasy częstochowianie próbowali znaleźć godnego konkurenta dla Patryka Kuna. Kiedy wreszcie ktoś taki się objawił w osobie Jeana Carlosa, to Polak postanowił opuścić klub i w nowej kampanii będzie przywdziewał koszulkę Legii Warszawa. Z kolei Brazylijczyk szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie zespołu spod Jasnej Góry, miał nawet serię trzech meczów z rzędu z golem, ale potem obniżył loty. Jego wadą jest to, że nie operuje w sposób naturalny lewą stopą. W związku z tym właśnie kogoś lewonożnego spróbują sprowadzić mu do rywalizacji władze „Medalików”.

Według portalu „Weszło” nowym piłkarzem Rakowa może zostać Conrado. Zawodnik Lechii Gdańsk rozegrał w zakończonym sezonie dwadzieścia siedem spotkań we wszystkich rozgrywkach, notując pięć asyst. Od końcówki lutego leczył kontuzję, która uniemożliwiła mu wsparcie Lechii w walce o utrzymanie. Obecnie jednak jest już zdrowy. Brazylijczyk to przede wszystkim skrzydłowy, choć z doświadczeniem też z występów na lewej obronie. W końcu w tej ostatniej roli w kampanii 2021/2022 zaliczył dwadzieścia meczów. Nie ma znajdować się on jednak na szczycie listy życzeń „Medalików” z uwagi na deficyty w postawie w defensywie.

ŚRODKOWI POMOCNICY

Prawdopodobnie podstawowy duet zawodników na pozycjach sześć/osiem stworzą w nowym sezonie Giannis Papanikolaou oraz Ben Lederman, a konkurować z nimi o miejsce w wyjściowej „jedenastce” powinni: Gustav Berggren, Szymon Czyż, a także Maxime Dominguez. W już minionej kampanii ustawiany w tym miejscu na boisku bywał także Vladyslav Kochergin, jednak zdecydowanie lepiej czuje się on bliżej bramki przeciwnika, więc stawianie na niego na pozycjach sześć/osiem wiąże się z ryzykiem i wyraźnie ofensywnym nastawieniem.

Papanikolaou to absolutnie kluczowa postać dla zachowania odpowiedniej równowagi w środku pola „Medalików”. O tym piłkarzu można z całym przekonaniem powiedzieć, że jest tym od noszenia fortepianu i idealnie się z tej roli wywiązuje. W sezonie 2022/2023 zagrał czterdzieści trzy mecze i wyruszył jeszcze na zgrupowanie kadry Grecji.

Powołanie do reprezentacji narodowej otrzymał teraz także Ben Lederman, choć według wielu jest ono trochę na wyrost, bardziej za potencjał, niż obecną formę sportową. 23-latek miał momenty, gdy w mijającej kampanii prezentował się bardzo dobrze, ale był też dość nierówny. Zaliczył również słabą końcówkę rozgrywek. Zdecydowanie inni zawodnicy będą mogli spróbować wygryźć go z podstawowego składu.

Tej sztuki podczas letnich przygotowań postarają się dokonać: Szymon Czyż (miał w Rakowie okazać się młodzieżowcem z największą liczbą minut, a stracił prawie cały sezon z powodu kontuzji, więc nie wiadomo, kiedy wróci do optymalnej formy), Gustav Berggren (ściągnięty latem za 500 tysięcy euro ze szwedzkiego Häcken zawodnik okazuje się być na razie sporym rozczarowaniem, choć rozpoczął rundę wiosenną w pierwszym składzie, to prezentował się na tyle słabo, że potem pełnił już tylko funkcję rezerwowego) oraz Maxime Dominguez.

Temu ostatniemu warto poświęcić trochę więcej miejsca. Drugiego czerwca oficjalnie ogłoszono go nowym piłkarzem „Medalików”, a minioną kampanię spędził w ostatniej sile Ekstraklasy, Miedzi Legnica. W ekipie z Dolnego Śląska pełnił funkcję zarówno „ósemki”, jak i „dziesiątki”. Jego statystki wskazują, że w przeciwieństwie do Kochergina on akurat powinien występować ustawiony trochę niżej. Oto niektóre z jego bardzo dobrych liczb z ostatniej kampanii (dane za „EkstraStats” i oficjalną stroną Ekstraklasy):

  • stworzone okazje - 7 (dwóch zawodników Rakowa zaliczyło więcej);
  • kluczowe podania - 38 (tylko jeden piłkarz Rakowa miał więcej);
  • klasyfikacja kanadyjska (gola+asysty+asysty drugiego stopnia) - 10 (pięciu graczy Rakowa zgromadziło więcej punktów);
  • udane odbiory - 35 (tylko jeden zawodnik Rakowa zaliczył więcej).

Oczywiście specyfika gry w zespole mistrza Polski, a w czerwonej latarni Ekstraklasy jest zupełnie inna, jednak przytoczone statystyki pokazują, jak dobrze Dominguez potrafi łączyć pracę w defensywie z aktywnością w fazie ofensywnej. W związku z tym może okazać się solidnym partnerem dla Giannisa Papanikolaou. Swoją drogą, kto wie, czy „Medalikom” obok Greka nie przydałby się jeszcze inny zawodnik o profilu bardziej „szóstki”, niż „ósemki”.

Tłok w ekipie spod Jasnej Góry panuje również na pozycji ofensywnego pomocnika. Tam w kampanii 2022/2023 pierwsze skrzypce grali: Bartosz Nowak, Ivi Lopez i Vladyslav Kochergin. Niejednokrotnie, aby pomieścić ich wszystkich na murawie ten ostatni był ustawiany na „ósemce”. W przyszłym sezonie, zwłaszcza w europejskich pucharach, to rozwiązanie raczej nie będzie często powielane, więc ktoś z tego tercetu prawdopodobnie pozostanie tylko rezerwowym. W klasyfikacji kanadyjskiej (gole+asysty+asysty drugiego stopnia) za zakończone rozgrywki Ekstraklasy właśnie ta trójka plasowała się najwyżej spośród piłkarzy Rakowa:

  • Ivi Lopez - 18 (9+6+3);
  • Bartosz Nowak - 16 (11+4+1);

  • Vladyslav Kochergin - 15 (8+3+4).

Ta statystyka tylko pokazuje, jak duży ból głowy przy zestawianiu pozycji tuż za napastnikiem ma przed sobą Dawid Szwarga. W dodatku to nie jedyni piłkarze Rakowa, którzy walczą o te dwa miejsca na boisku. W klubie pozostają w końcu także Marcin Cebula, a także Mateusz Wdowiak. Ten pierwszy całą rundę jesienną stracił z powodu urazu, więc latem spróbuje udokumentować swoją przydatność dla drużyny (wiosną piętnaście meczów, jeden gol). Z kolei były gracz Cracovii dobrze spisywał się na jesień (sześć goli, trzy asysty), a wiosną znalazł się ewidentnie w dołku, dokładając do swojego dorobku zaledwie jedno ostatnie podanie w Pucharze Polski przeciwko Motorowi Lublin. On również ma, co nowemu trenerowi udowadniać.

Nie jest również wykluczone, że dla jednego z nich w Częstochowie zaraz zrobi się za ciasno. Klub już ogłosił transfer 18-letniego Dawida Drachala, za którego Miedź Legnica otrzyma według medialnych doniesień 600 tysięcy euro. Możliwe, że akurat on w nowym sezonie będzie odgrywać jeszcze marginalną rolę albo w ogóle uda się na wypożyczenie, ale drużynę może wzmocnić jeszcze jedna „dziesiątka”.

Portal „Weszło” informował o zainteresowaniu władz „Medalików” Camilo Meną. Kolumbijczyk w ostatniej rundzie znajdował się na wypożyczeniu w Jagielloni Białystok, ale nie sprostał oczekiwaniom (na początku problemy zdrowotne, a potem tylko siedem spotkań i 164 minuty). Raków mógłby wypożyczyć go z Valmiery z opcją wykupu. W końcu jego liczby w lidze łotewskiej (czternaście goli i czternaście asyst w sezonie 2022) nie mogły wziąć się z przypadku, a odpowiednie dotarcie do głowy 20-latka może zakończyć się sukcesem.

Wcześniej klub spod Jasnej Góry interesował się w kontekście pozycji ofensywnego pomocnika Johnem Yeboahem ze Śląska Wrocław, ale „Wojskowi” oczekują za niego kwoty, sytuującej się poza zasięgiem nowego mistrza Polski (około 2-3 miliony euro).

Zawodnikiem „Medalików” pozostaje cały czas również Daniel Szelągowski. Ostatnie pół roku miał on spędzić na wypożyczeniu w pierwszoligowej Chojniczance Chojnice, lecz po rozegraniu zaledwie pięciu spotkań zerwał więzadła w kolanie i nie wiadomo, czy w tym roku kalendarzowym zobaczymy go jeszcze na boisku.

NAPASTNICY

Na tej pozycji władze klubu poczyniły już trzy konkretne ruchy. Najpierw ogłoszono, że wygasający 30 czerwca kontrakt Sebastiana Musiolika nie zostanie przedłużony (w sezonie 2022/2023 dwadzieścia sześć rozegranych spotkań, ale tylko 561 minut i jeden gol), co zapowiadała jego marginalna rola w rundzie wiosennej (zaledwie 199 minut). Następnie potwierdzono pozyskanie, na zasadzie wolnego transferu, Łukasza Zwolińskiego z Lechii Gdańsk. W barwach tegorocznego spadkowicza zdobył on w minionej kampanii trzynaście goli i z pewnością nie był jednym z głównych winowajców degradacji gdańszczan. Z kolei ostatnio ogłoszono transfer 17-letniego Tomasza Walczak z Wisły Płock.

Od lat w środowisku piłkarskim chodzą legendy o tym, że snajper w ekipie spod Jasnej Góry musi być przede wszystkim wysoki. Co ciekawe, pod względem wzrostu były gracz chociażby HNK Gorica wypada blado w porównaniu z innymi napastnikami Rakowa, od kiedy ten powrócił do Ekstraklasy. W tym okresie tylko Jakub Arak mierzył mniej(183 centymetry), niż Zwoliński (184 centymetry). Trudno w oparciu o ten fakt budować jednak jakąś wielką teorię. Wydaje się, że nawet jeśli częstochowianie delikatnie nagięli swoje wymagania w kwestii wzrostu snajperów, to w imię ściągnięcia bardzo dobrego ligowca, który i tak dobrze gra głową. W końcu w sezonie 2022/2023 strzelił tą częścią ciała trzy gole (żaden z zawodników nowego mistrza Polski nie był w tym elemencie lepszy).

Przynajmniej teoretycznie Zwoliński wydaje się być snajperem zwyczajnie lepszym, niż ci którzy w Częstochowie już są. Aby spróbować sprawdzić, ile w tym prawdy można pokusić się o zastosowanie współczynnika liczby goli strzelonych do liczby goli oczekiwanych (dane za „EkstraStats”):

  • Łukasz Zwoliński - plus 1,7;
  • Fabian Piasecki - plus 0,633;
  • Vladislavs Gutkovskis - plus 0,190;
  • Sebastian Musiolik - minus 0,203.

Ta statystyka pokazuje, że na boiskach Ekstraklasy były gracz Lechii w ubiegłej kampanii okazała się najbardziej efektywny spośród wymienionej grupy. Przewaga 30-latka w analizowanym względzie nie jest gigantyczna, lecz jego jakość powinna być zdecydowanie wartością dodaną dla „Medalików”.

Z kolei z wypożyczenia z pierwszoligowej Resovii powróci Pedro Vieira. W Rzeszowie rozegrał dwadzieścia pięć spotkań, strzelił dwa gole i zanotował dwie asysty.

Nie jest tajemnicą, że na pozycji napastnika mogą nastąpić jeszcze jakieś roszady. Według Marcina Torza z „Super Expressu” mistrzowie kraju po raz kolejny próbują ściągnąć Erika Exposito ze Śląska Wrocław. Przypomnijmy, że ten ruch zimą wysypał się na ostatniej prostej, po tym jak Hiszpan, gdy warunki umowy były już ustalone, nagle zażyczył sobie wyższego wynagrodzenia.

MŁODZIEŻOWCY

W przypadku „Medalików” temat tej roli w drużynie okazuje się być dość głośny, ponieważ jest ona jedyną, która nie wypełniła limitu 3000 minut, jaki musieli spędzić młodzieżowcy na murawie przez cały sezon Ekstraklasy. Z tego tytułu klub zapłaci dwa miliony złotych kary, co powetuje sobie nagrodą z tytułu wygrania ligi.

Obecnie nie ma jednak widoków na to, aby w przyszłej kampanii coś w tym względzie się zmieniło, kiedy to w odpowiednim wieku będą tylko niektórzy piłkarze wracający z wypożyczeń (Dziekoński, Krzyżak, Mądrzyk, Szelągowski), a także Kacper Trelowski (prawdopodobnie opuści klub na najbliższy rok), Kacper Bieszczad (lada moment ma wzmocnić zespół), Dawid Drachal i Tomasz Walczak. Z pewnością żaden z tych graczy nie będzie miał miejsca w wyjściowej „jedenastce”. Natomiast w Pucharze Polski, gdzie jeden zawodnik w wieku młodzieżowca musi znajdować się na boisku przez cały czas trwania meczu, zapewne piłkarzem spełniającym tę rolę ponownie będzie bramkarz (prawdopodobnie Kacper Bieszczad).

PODSUMOWANIE

Trudno na dzisiaj ocenić, ilu dokładnie zawodników ściągnie latem Raków, lecz można spróbować to ocenić:

  • bramkarz (jeżeli sprzedany zostanie Vladan Kovačević);
  • lewy wahadłowy;
  • defensywny pomocnik;
  • ofensywny pomocnik (przynajmniej według doniesień medialnych);
  • napastnik (podobno cały czas jest poszukiwany).

Wychodzi, więc jeszcze maksymalnie pięć transferów, a należy pamiętać, że już przyszli Maxime Domingue, Dawid Drachal, Tomasz Walczak, Adnan Kovačević, Kamil Pestka oraz Łukasz Zwoliński. W związku z tym w Częstochowie może zrobić się naprawdę tłoczno, a jeszcze trzeba dodać do tych wyliczeń graczy, powracających z wypożyczeń. Trudno przypuszczać, aby władze klubu chciały mieć na utrzymaniu około trzydziestu piłkarzy. Siłą rzecz taka sytuacja mogłaby spowodować negatywną atmosferę w szatni, bo pomimo gry co trzy dni wielu zawodników nie dostawałoby swoich szans.

W związku z tym po transferach przychodzących zacznie się zapewne przy Limanowskiego ruch w drugą stroną i możliwe, że kilku graczy zostanie stamtąd wypchniętych. Nawet biorąc pod uwagę przyszłe odejścia „Medaliki” mogą ostatecznie stworzyć jedną z najszerszych kadr w historii polskiego futbolu, faktycznie nadającą się do skutecznej walki na trzech frontach. W końcu ich rezerwowi także powinni posiadać sporo jakości.

W Częstochowie muszą również przy planowaniu kadry zwracać uwagę na limit obcokrajowców, jaki obowiązuje w Ekstraklasie. Każdy klub może zgłosić maksymalnie siedemnastu takich zawodników. Ekipa spod Jasnej Góry posiadała ich w rundzie wiosennej sezonu 2022/2023 dwunastu. Z kolei obecnie po odejściu Petráška oraz przyjściu Domingueza, Kovačevicia i powrocie z wypożyczenia Sorescu, to obecnie w zespole pozostają dla piłkarzy zza granicy trzy wolne miejsca.

Bardzo ciekawym zagadnieniem jest również polityka transferowa Rakowa, ponieważ w większości stawia on na ludzi już sprawdzonych w Ekstraklasie. Tym razem władze klubu zdecydowały się na drenowanie spadkowiczów oraz pozyskanie Pestki. Już sprowadziły Zwolińskiego, Drachala, Walczaka oraz Domingueza, a może do nich dołączyć jeszcze Conrado. Te ruchy wyraźnie są zorientowane na poszerzenie kadry, ponieważ z wymienionych wyżej zawodników tylko Zwoliński powinien wskoczyć od razu do podstawowego składu. Reszta na europejskie puchary może okazać się za słaba. W końcu zawodnik z ekipy spadkowicza, nawet wyróżniający się w niej, nie daje żadnej gwarancji sprawdzenia się na arenie międzynarodowej, a dyspozycja Pestki jest jednym wielkim znakiem zapytania.

Z kolei w przypadku nabywania piłkarzy jeszcze niezweryfikowanych w Ekstraklasie „Medaliki” najchętniej powielałyby wariant z Stratosem Svarnasem i ograniczały ryzyko wpadki, stosując schemat wypożyczenie plus opcja wykupu. W tym okienku taka forma transakcji może zostać zastosowana przy potencjalnych transferach Camilo Meny czy Kacpra Bieszczada.

Poza te schematy tylko częściowo wyszło sprowadzenie Kovačevicia, ponieważ to zawodnik sprowadzony zza granicy, jednak już ograny na poziomie Ekstraklasy, a w odróżnieniu od innych nowych nabytków doświadczony w europejskich pucharach, co z pewnością okaże się cenne.

Patrząc na dotychczasowe ruchy Rakowa, to nie zanosi się, aby jego wyjściowa „jedenastka” miała być w przyszłej kampanii o wiele silniejsza, lecz już kadra jako całość powinna prezentować się bardziej okazale, przynajmniej na papierze.

Zobaczymy, jak te warunki stworzone przez władze klubu, które jak na polskie realia są naprawdę komfortowe, wykorzysta trenerski nowicjusz, czyli Dawid Szwarga, bo jego postawa pozostaje wielkim znakiem zapytania.

Więcej na ten temat: Polska Raków Częstochowa Ekstraklasa