Zespół prowadzony przez Mikela Artetę poniósł bolesną porażkę na wyjeździe z Manchesterem City (1:4) i praktycznie stracił w ten sposób szansę na zdobycie wyczekiwanego od 2004 roku mistrzostwa Anglii.
„Kanonierzy” będą oczywiście walczyć do końca sezonu o wywalczenie tego tytułu, ale potrzebują teraz wsparcia ze strony rywali.
Bez względu na ostateczny rezultat toczącej się rywalizacji pewny pozostania na zajmowany stanowisku jest hiszpański menedżer, który już planuje wygląd kadry na następny sezon.
David Ornstein z „The Athletic” przyznał w rozmowie w Peacock, że liczy on przede wszystkim na wzmocnienie linii pomocy poprzez zakontraktowanie nowej „szóstki” i „ósemki”.
Arsenal ma już nawet na tym polu wytypowanych konkretnych kandydatów. W pierwszym przypadku na Emirates Stadium mógłby przybyć ktoś z dwójki Declan Rice z West Hamu United lub Moisés Caicedo z Brighton. A w drugim Mason Mount z Chelsea lub Mohamed Kudus z Ajaksu Amsterdam.
Zawodnicy występujący na co dzień w Premier League przewijali się już wcześniej w kontekście zasilenia „Kanonierów”. Przede wszystkim Ekwadorczyk, za którego zimą została złożona stosowna oferta. Nie spotkała się ona jednak z aprobatą władz „Mew”.
Nowym nazwiskiem na liście potencjalnych celów transferowych londyńskiego klubu jest reprezentant Ghany. Jest on znacznie bardziej ofensywnie usposobiony, dlatego musiałby pod wodzą Artety przystosować się do nieco innego grania.
Nie jest jednak żadną tajemnicą, że marzy mu się spróbowanie sił w Premier League. W przeszłości zabiegał o niego Everton i to do tego stopnia, że był gotów wymusić swoją przeprowadzkę. Drużyna z Amsterdamu obstała przy swoim i zablokowała przeprowadzkę gracza, który znajduje się teraz także na celowniku między innymi Manchesteru United.
Arsenal, w przypadku realizacji w stu procentach założonego planu, musi przygotować się na przeznaczenie nawet ponad 150 milionów euro na sprowadzenie dwóch z czterech wymienionych piłkarzy.