Georginio Wijnaldum opuszcza Paryż po kompletnie nieudanej przygodzie. Z powodu urazów i sporej konkurencji zaginął w Parku Książąt. Nie pomogło mu nawet wypożyczenie do AS Romy.
Wydawało się, że pobyt w Wiecznym Mieście u boku José Mourinho naprostuje karierę Holendra. Mogło tak być, ale poważna kontuzja doszczętnie zniszczyła jego plany. Z powodu złamanej kości piszczelowej zdołał rozegrać 23 spotkania, strzelając dwa gole i zaliczając asystę.
Holender wrócił do PSG, wiedząc, że to stan tymczasowy. W końcu po dwóch latach, naznaczonych 38 występami, współpraca dobiegła końca.
Fabrizio Romano donosi, że 32-latek podpisał kontrakt z Al-Ettifaq FC. Wcześniej przeszedł testy medyczne, czyli do zamknięcia operacji brakuje jednego - oficjalnej prezentacji.
Paryżanie, którzy nie godzili się na rozwiązanie umowy, zgarną na rozstaniu pakiet dziesięciu milionów euro.
Wijnaldum dołączy w klubie z Ad-Dammam do kolegi z czasów gry w Liverpoolu, Jordana Hendersona. Zwolennikiem obu tych ruchów był szkoleniowiec saudyjskiego zespołu, legendarny Steven Gerrard.
Kadrę 43-latka wzmocnił jeszcze tego lata, znany z występów w Olympique'u Lyon, Moussa Dembélé.
Popularny „Gini”, którego pokochali kibice na Anfield, żegna się zatem z europejską piłką. Zostawia za sobą przygodę w Newcastle United, PSV Eindhoven i Feyenoordzie.