Reprezentant Anglii podszedł w minionych miesiącach niechętnie do tematu przedłużenia wygasającej za rok umowy z Tottenhamem. W ten sposób postawił władze londyńskiego klubu pod ścianą i zmusił je do poważnego rozważenia opcji jego sprzedaży w trwającym oknie transferowym.
Nazwisko ofensywnego zawodnika pojawiało się w tym kontekście u boku takich marek, jak Real Madryt, Manchester United, Chelsea, Paris Saint-Germain czy Bayern Monachium.
Spośród nich najbliżej pozyskania 30-letniego napastnika są „Bawarczycy”. Przed kilkoma tygodniami wystosowali za niego wstępną ofertę w wysokości 70 milionów euro plus bliżej nieokreślone dodatki.
Została ona odrzucona i następnie, wbrew medialnym doniesieniom, na stole nie pojawiła się żadna nowa propozycja aż do minionych godzin, kiedy to po nawiązanych kontaktach mistrz Niemiec zaoferował za niego rekordowe ponad 100 milionów euro z wliczonymi bonusami.
Wśród dziennikarzy brakuje jednomyślności w kontekście reakcji na nią ze strony Tottenhamu. Jedni uważają, że także została odrzucona, a inni, że Bayern Monachium nie otrzymał żadnej odpowiedzi zwrotnej.
Podobnie wygląda sytuacja w kwestii terminu realizacji ewentualnej operacji z udziałem Harry'ego Kane'a.
Choć w tym aspekcie dziennikarze „The Telegraph” przekonują, że środkowemu napastnikowi zależy na rozwiązaniu sprawy swojej przyszłości do pierwszego meczu nowego sezonu - 13 sierpnia o godzinie 15:00 z Brentfordem.
Jeżeli do tego czasu „Bawarczycy” nie dogadają się z „Kogutami”, Kane pozostanie w Londynie i opuści go w ramach wolnego transferu następnego lata, o ile w trakcie rozgrywek nie zmieni nastawienia w sprawie podpisania nowego kontraktu.
Bayern Monachium zdaje sobie sprawę z woli reprezentanta Anglii i w najbliższych dniach zamierza naciskać na Tottenham w celu wypracowania ostatecznego konsensusu.