Beenhakker prowadził reprezentację Polski między 2006 a 2009 rokiem. W tym czasie awansował z nią na EURO 2008, gdzie biało-czerwonym niestety nie udało się wyjść z grupy. Z kadrą pożegnał się nieco ponad rok później, odnosząc niezadowalające wyniki w meczach eliminacji Mistrzostw Świata.
- Szczególnie dobrze pracowało mi się z prezesem Michałem Listkiewiczem. Był bardzo profesjonalny i uczciwy. Michał i jego współpracownicy zawsze byli wobec mnie w porządku. Niestety, jego następcy i część ludzi próbowała podcinać mi nogi. (…) Bardzo dobrze wspominam piłkarzy. Byli bardzo otwarci na wszelkie nowości i zachowywali się profesjonalnie. Do dzisiaj mam przed oczyma zaangażowanie tych zawodników, Marcin Wasilewski nie odpuszczał nawet na treningach. Z takich piłkarzy jak Paweł Golański, czy Grzegorz Bronowicki zrobiliśmy drużynę. Nie wszyscy zrobili karierę na miarę swojego potencjału, ale wtedy stworzyliśmy zespół. Żałuję, że podczas samego turnieju nie mogliśmy skorzystać ze wszystkich zawodników, którzy walczyli w eliminacjach - przyznał Beenhakker.
Już po odejściu z reprezentacji Holender chwilowo prowadził Feyenoord. Obejmował również stanowiska dyrektorskie lub doradcze w tym klubie, a także w Újpest FC, federacji Trynidadu i Tobago oraz Sparcie Rotterdam.
Jak dodał Beenhakker, po latach był w kontakcie z niektórymi piłkarzami reprezentacji.
- Miałem regularny kontakt z wieloma piłkarzami. Gdy selekcjonerem był Waldemar Fornalik, to część zawodników pytała, czy wrócę do reprezentacji, ale ten pomysł zablokował Zbigniew Boniek - zdradził (cały wywiad TUTAJ).