Z perspektywy minionych trzech miesięcy można powiedzieć, że VfB Stuttgart ubił na napastniku złoty interes. Po zakończeniu poprzedniej kampanii przeszedł do zespołu prosto ze Stade Rennais na zasadzie transferu definitywnego za dziewięć milionów euro.
Strony porozumiały się ze sobą w sprawie trzyletniego kontraktu. Decyzja była łatwa do podjęcia, tym bardziej że ostatni sezon spędził na wypożyczeniu właśnie w ekipie z Badenii-Wirtembergii.
To, co wyczynia Gwinejczyk w nowej odsłonie, przechodzi ludzkie pojęcie. Po pięciu ligowych kolejkach uzbierał już dziesięć trafień (w całej edycji 2022/2023 miał ich jedenaście!), wyprzedzając w klasyfikacji zdobywców bramek między innymi debiutujących w Niemczech Harry'ego Kane'a (7) czy Victora Boniface'a (6).
Skąd taki okres świetności u Guirassy'ego? Zawodnik ma na to proste wytłumaczenie.
– Przechodzimy przez bardzo dobry moment. Gramy dobrze w piłkę i jako zespół odnosimy sukcesy. To za tym kryje się sekret strzelanych przeze mnie goli – skwitował 27-latek.
***
Serhou Guirassy zadziwia cały świat. Wyrównał wielki rekord Roberta Lewandowskiego [WIDEO]
***
Po udanym wypożyczeniu wychowanek Stade Lavallois mógł trafić do Premier League, ale nie skorzystał z tej opcji.
– Dlaczego zostałem w VfB? Znajduję się w dobrej drużynie pod wodzą dobrego trenera w otoczeniu niesamowitych fanów. Ja i moja rodzina czujemy się w tym mieście bardzo komfortowo – wyjaśnił.
– Trudno mi dotrzymać obietnicę, że zimą jeszcze tutaj będę. Choć moim celem na ten sezon jest dokończenie sezonu w obecnym zespole – dodał.
Jeżeli nikt w najbliższym oknie transferowym nie dokona ofensywy na kartę zawodniczą Guirassy'ego, latem uaktywni się klauzula wykupu w wysokości... zaledwie 20 milionów euro.
Stanie się tak, jeśli zarządowi na dłuższą metę nie uda się odnowić warunków współpracy.