Naszpikowany gwiazdami Manchester United mierzył się we wtorkowy wieczór z Atlético Madryt. W pierwszym spotkaniu tych zespołów padł remis 2-2, dlatego też o awansie mogły zdecydować niuanse.
Tak się też stało, bo do tego, by znaleźć się w ćwierćfinale tych elitarnych rozgrywek, wystarczył jeden gol. Jego autorem był Renan Lodi, który wyrzucił „Czerwone Diabły” za burtę Ligi Mistrzów.
Po zakończeniu tej rywalizacji odbyła się konferencja prasowa, a udział wziął w niej menedżer angielskiej ekipy Ralf Rangnick.
- Myślę, że zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę. Takie był zamiar i w taki sposób chcieliśmy grać. Realizowano założenia taktyczne, ale niestety nie przełożyło się to na zdobycze bramkowe. Później oni wyszli z kontrą i nas skarcili. To na pewno nie ułatwiło zadania - powiedział.
- W drugiej połowie, co chwile mecz był przerywany, bo ciągle ktoś leżał na murawie. Do tego było też kilka zastanawiających decyzji arbitra. Nie mówię, że to zdecydowało, ale zbyt łatwo dawał się nabierać zawodnikom rywala. Doliczone cztery minuty do czasu drugiej połowy to dla mnie mało śmieszny żart - dodał.
Po odpadnięciu z Ligi Mistrzów Manchester United musi skupić się na walce w Premier League.
- Przed nami dziewięć meczów w Premier League i postaramy się ukończyć ten sezon na najwyższym możliwym miejscu. Chcemy awansować do kolejnej edycji Ligi Mistrzów i jesteśmy świadomi, że należy w tym celu wygrać większość spotkań, które nam pozostały - zakończył.